Witam,
Zacznę od początku- taki malutki wstęp.Temperatura na zewnątrz ok. 21 stopni. Powrót z trasy i niestety natrafiłem na korki w moim mieście, więc jechałem strasznie wolno (5 metrów do przodu i znowu stanie) i tak przez 20 minut(o 5 za dużo). Autko już miało ok. 95 stopni. Wentylator chodził pełną parą. Niestety temperatura rosła i rosła powolutku aż doszło do 120 stopni i zaświeciła się kontrolka. Ta od temperatury. Nie było gdzie zjechać ale akurat jak złapałem te 120 stopni to już miałem 100 metrów bez korków do domu.
Silnikowi nic się nie stało na szczęście. Na drugi dzień odpaliło normalnie.
Olej jak i płyn jest. Termostat sprawny 100%. Wężyk do odpowietrzania układu również w 100% drożny. Co to może robić takie psikusy? Dzisiaj autko testowałem i na początku temperatura do 100 stopni dochodziła włączył się wentylator, schłodził płyn to się wyłączył i tak w kółko. Potem się przejechałem troszeczkę i znów się zatrzymałem i wtedy już temperatura lekko ponad 100 stopni, wentylator cały czas chodzi, nie daje rady schłodzić więc się też nie wyłącza. I tak myślę że jakby znowu było dziś cieplej na zewnątrz i dłużej stał to znów by się zagotował ;/
Jakie mogą być przyczyny tego wariactwa?Chłodnica mało drożna? HELP bo lato się zbliża a aut na drodze masa więc korków się nie pozbędę ;p