nie wiedziałem w którym dziale miałem umieścić ten temat wiec pisze w ogólnym ponieważ potrzebuje pomocy wszystkich alfaholików...
zwracam się do was ponieważ brakuje mi już sił...nie wiem co mam robić...
jakiś czas temu mojej ukochanej się coś stało. Zaczęła zachowywać się dość dziwnie...nie miała humoru, była słaba fizycznie ogólnie rzecz biorąc przeczuwałem że coś się dzieje(idąc tokiem rozumowania ks Natanka)...nie potrafiłem dojść do tego co jest przyczyną takiego stanu rzeczy.
Pewnego razu jadąc sobie spokojnie przez miasto otrzymałem taki oto komunikat:
najpierw myślę...spoko oleju brakuje trzeba zrobić dolewkę...ale czekaj czekaj...nie dawno przecież wymieniałem...poza tym od razu cały by spłynął?!...niemożliwe
po dłuższej chwili zastanowienia doszedłem do wniosku że może urwałem miskę i olej wylądował na ulicy...prawe lusterko, lewe lusterko, środkowe...nie ma śladów za mną...ufff co za szczęście...
po chwili myślę śladów nie ma, wczołgam się pod zderzak i się upewnię. Zatrzymuje samochód...patrzę...płyta pod silnikiem cała...patrzę jeszcze raz (dla pewności)...to jednak nie może być to...
Wieczorem siedząc w garażu przy dźwiękach Cypress Hill-"I wanna get high" i rozpaczając nad niemożliwością rozwiązania tej zagadki przyszła mi do głowy najstraszniejsza z najgorszych myśli...
"Go To Dealer"- Dealer (z ang. jak by ktoś nie wiedział) osoba zajmująca się handlem,pośrednik...myślę i krzyczę "Ja pie$%^@# !!!"
jaki ja głupi jestem...już dawno powinieniem na to wpaść...ta czerwona strzykawka z prawej...w ogóle czerwone podświetlenie wewnątrz samochodu...zamglone lampy przednie... nie wierze!!
Do MONARu jej nie zawiozę...nie wytrzymała by tego z włoskim temperamentem i charakterem...
Będę walczył!! starał się ją wyciągnąć z tego szaleństwa!! każde okazane słowo otuchy jest dla mnie na wagę złota...życzcie mi powodzenia