Witajcie!
Postanowiłem zadbać o estetykę kluczyka z pilotem do mojej Alfy.
Oryginalna obudowa była zciuchana i bez emblematu.
Posiadam drugi kluczyk od 147 ale nie pasujący do mojej 147-mki, za to w nowiutkiej obudowie.
Rozebrałem więc oba. Grot przednia część z przyciskami i pastylką immo pozostała oryginalna.
Tylna część z emblematem oraz przycisk uwalniający scyzoryk została przeszczepiona z zapasowego.
Udałem się do mojego autka. Pilot zadziałał.
Postanowiłem przy okazji naoliwić stacyjkę bo troszkę się zacinała.
Wlałem do śroka oliwy do smarowania maszyn.
Podczas próby odpalenia okazało się, że nie dział immobilizer.
No i teraz pytania:
popsułem coś przy przekładaniu kluczyków?
zalałem oliwą antenę immo?
mam słaby akumulator (zamówiony nowy przyjdzie jutro)?
Dodam jeszcze, że jak rozbirałem kluczyki moja żonka krakała, że na pewno coś popsuje.
Teraz mam na główie obie: dziamolącą żonę i unieruchomioną Alfę :-)