Witam, w tym tygodniu moja alfka ma jakiegoś pecha. Najpierw jakieś dziwne stukanie (przegubu), ale o tym już pisałem na forum a wczoraj zaczęła szarpac podczas przyśpieszania w zakresie 3-4,5 tys. Stwierdziłem że to pewnie jakieś podciśnienie przy turbinie. Kupiłem wężyki gates'a o przekroju 3.25mm, wyczyściłem czujnik doładowania (pierburg) założyłem, skręciłem na opaski, mówię zajebiście. (choc wydawało mi się, że węzyki miały minimalnie mniejszy przekrój) Odpaliłem ją, poszedłem się umyc i przebrac... spojrzałem na temperaturę wody... jest 90 stopni, przegazowałem patrząc na obrotomierz, nie wierzylem własnym oczom jak ładnie uciekała wskazówka![]()
Wyjechałem z bramy, jadę... ciągnie zajebiście, 1 później 2 kolejno 3ka... i robi się muł tak przy 5 tys... patrzę, wyskoczyła kontrolka awarii układu wtryskowego. Podłączyłem się pod kompa... błąd czujnika ciśnienia doładowania - zbyt wysokie ciśnienie, coś w ten deseń. Skasowałem... ale auto nadal mułowate. Trochę gazu i znów błąd wyskoczył. Jutro postaram się wymienic te węzyki od ciśnienia na większe.... Tylko co dalej? Czujnik ciśnienia doładowania walnięty? Coś padło? Czy tylko przekrój wężyka jest zbyt mały i po wymianie, alfka będzie ładnie chodzic? Jakoś mam bzika na punkcie sprawności tej AlfyI jak coś jest nie tak... to chodzę jakby mnie coś bolało
Dzwoniłem nawet do serwisu, ponoc czujnik kosztuje 450pln...