dni coraz chłodniejsze i w trasie zaczynam mieć kłopoty z rozgrzaniem dobrze oleju. (w mieście problemu nie ma)
Wczoraj zrobiłem 300 km i temperatura oleju przez całą drogę była w granicach 50-60 stopni ;//
zawsze stosuję zasadę :
Leżąca wskazówka temp. oleju - obroty max 3 000
kiedy już troszku drgnie - obroty max 5 000
temp oleju 70 - 100 stopni - tu zaczyna sie jazda :twisted:
I teraz pytanie czy przy temp 50 stopni śmiało można kręcić powyżej 5 000 tyś czy lepiej nie :?:
PS: Termostat mam dobry i temperatura cieczy chłodzącej jest ok zarówno w mieście jak i w trasie