Hej wszystkim! Kolejny raz ja i moja bella mamy pecha w tamtym roku gradobicie a dzisiaj jadąc na giełdę do Mysłowic spotkała mnie kolejna nie miła niespodzianka Kierowniczka, która jechała suzuki swiftem nie zdążyła zahamować i zaparkowała w kufrze mojej belli Nie chciałem robić jej problemów i nie wzywałem policji spisaliśmy oświadczenie, w którym "kierowniczka" przyznaje się do winy(posiada AC). A moje pytanie jest następujące czy powinienem wziąć naprawę bezgotówkową czy wziąć jakąś kasę i próbować naprawić we własnym zakresie? Sorry, że tutaj piszę ale jestem tak wk... a takiej sytuacji jeszcze nie miałem co radzicie? Pozdrawiam