Od około roku mam auto służbowe ,którym jeżdżę na co dzień. Mam też Alfę GT, którą kupiłem kilka lat i nie planuję jej sprzedać, bo po prostu lubię sobie nią czasem pozapie.....lać. Coś ta stara GT nawet w jtd ma w sobie. Prowadzenie, wykończenie itd. Może i nawet dusze
Ale wracając do słabej sprzedaży, to jako przykład podam zakup aut służbowych w firmie gdzie pracuję (ok 30 osób, branża IT).
Jest u nas dwóch fanów Alfy, ja w GT i kolega w Giuellettcie (1.4 170km tct). Przy zakupie aut służbowych ludzie mają dużą dowolność co do marek. Cena to zakres 100k - 150k zł (zależy od stanowiska).
Ze względu na praktyczność większość wybiera jednak auto kombi (prezes też przychylniej patrzy na kombi). I w ten sposób w firmie dominują Leony, Octavie, Astry, Peugeoty 308/508.
Za 120k zł można mieć Leona FR kombi z silnikiem 2.0 tsi 190km z DSG na full wypasie (LEDy, tempomat aktywny, asystent pasa ruchu, kamery, czujniki itd).
I czy w takich kryteriach można kupić Alfę? Dlaczego nie ma Giuellety kombi? Swoja drogą już dawno powinni wprowadzić nowszy model. Dlaczego nie ma Giulli kombi ? Są w kombi BMW, Audi, MB i się świetnie sprzedają.
Drugi przykład.
Ostatnio teściowa kupowała dla siebie małe auto.
Oglądała Mito i bardzo się spodobało. Ale kupiła Fiestę. Dlaczego ? Fiesta była 5-drzwiowa. Kolejna porażka Alfy w segmencie, w którym sprzedaje się dużo aut.
Alfa sama sobie strzela w stopę. Ich paleta powinna wyglądać tak: MiTo 5d, Giulietta 5d hatch oraz kombi, Giulia sedan i kombi, Spider i 3 wielkości SUVow.
Po co wywalać kasę (w obecnej sytuacji) na F1 (i to bez szans na sukcesy), na modele typu 4C? A słychać ze i 8C ma być nowe. Po co? Ile tego sprzedadzą ?
Jak już zaczną przynosić zyski to jasne, trzeba bedzie zainwestować w image, wziąć bazę z Maserati i zrobić jeden czy drugi sportowy model, 6C, 8C itd.
A na razie niech ogarną fundamenty bo się dom zawali.
Pamietajmy ze sama zacna marka nie chroni przed upadkiem, vide Packard, Saab, Studebaker, Borgward, Plymouth, Lancia (prawie), NSU, Horch, Maybach, Bugatti (tak, wrócił po latach), DeTomaso, Oldsmobile, Pontiac, Rover, Talbot, Simca, można wymieniać i wymieniać.
Witajcie
Czytając ten wątek wydaje się, że jedną z przyczyn kiepskich wyników sprzedaży Alfy jest obsługa klienta i jej salony. Otóż parę dni temu odwiedziłem Salon w Bielsku-Białej ( w związku z jazdą testową GV 280 KM - ale to "opowieść na inny wątek"). Świetnie zaprojektowany, urządzony, nowy zadbany salon z super obsługą ( pozdrowienia dla Pana Krzysztofa). Po prostu nic dodać nic ująć - więc jak zawsze - wszystko zależy od miejsca i ....ludzi.
Co Zarząd Alfy ma zrobić by pomóc tej legendarnej marce ?
A może recepta jest prosta - zrobić mini SUVa - segmentu B. Alfa nie musi wymyślać prochu. Po prostu pomniejszyć do gabarytów segmentu B zaprezentowany model koncepcyjny Tonale ( a dlaczego nie ? - w końcu to Alfa - mistrzowie stylu, klasy i wyrafinowanego wzornictwa), ustalić cenę właściwą dla tego segmentu i zakasować całą konkurencję. Ludzie kupują oczami i portfelem. Myślę, że to byłby absolutny hit - sprzedaż i przychody dramatycznie by wzrosły . Także wprowadzenie nowej Giulietty powinno poprawić sytuację, o ile cena zostanie właściwie skalkulowana.
Projektowanie, konstruowanie i wdrażanie do produkcji kolejnych, jeszcze droższych (od Giulii i Stelvio) samochodów tylko pogorszy sytuację.
Ostatnio edytowane przez MichalPAU ; 02-08-2019 o 13:03
Do [MENTION=83363]Spk[/MENTION]- gdyby kupujący auta byli tacy jak piszesz, to Alfy by już dawno nie było, podobnie jak wielu innych , bardziej sportowych marek (no bo gdzie tu sens, tyle wydać za samochód, który ma mikroskopijny bagażnik, jest ciasny, pali tyle, nie ma takich wyświetlaczy, ledów itp.). Jeździłeś może kiedyś dłużej Alfą? Jak pisałem, miałem służbowego Passata takiego jak Twój (tylko z silnikiem TDI 150 KM), wcale nie takie cudo, fanów wielkiej ilości wyświetlanych przez komputer funkcji z pewnością zadowoli (pamiętam że co pewien czas wyświetlał się nawet komunikat, by patrzeć na drogę a nie na wyświetlacz ), ten Passat kosztował wtedy ok. 140.000zł, moja stara 156 1,8 była warta wtedy ok 6.000zł (dalej tyle jest warta ) i wiesz, w wolnych chwilach wolałem się nią przejechać (mimo że sam płaciłem za paliwo). Mało tego, zauważyłem że ta Alfa zwraca większą uwagę na ulicach niż ten Volkswagen (mimo że był to wtedy- przed trzema laty, bardzo świeży model). Kwestia klienteli wcale nie jest taka prosta i oczywista jak Ci się wydaje, są tacy którzy wolą kupić ładniejsze, sprawiające frajdę z jazdy auto, mimo ze jest ono nawet trochę bardziej awaryjne (ale też bez przesady), mniej praktyczne czy oszczędne. Powinno też o tym pamiętać kierownictwo Alfy, by nowych modeli coraz bardziej nie upodabniać do konkurentów.
Naskoczyliście trochę na [MENTION=83363]Spk[/MENTION] - fakt, też mi śmiesznie czytać peany na temat totalnie nijakich aut VW (no ale za to mają elektroniczne zegary, wow!), ale trudno dyskutować z faktami - tego co oferuje w tej chwili Alfa Romeo, ludzie w przytłaczającej większości nie chcą kupować. Jakby chcieli, to nie było by tej dyskusji. Może nie za takie pieniądze, może nie z taką opinią - to już temat na jakieś badania do przeprowadzenia przez FCA, ale faktem jest że obecna oferta nie trafia do klientów. Nie będą to też łakome kąski, gdy pojawią się na rynku wtórnym w jakiejś znośnej ilości - kto ma Brerę, ten wie jak trudno choćby znaleźć części do modelu wyprodukowanego w tak małej ilości sztuk, a problemów z tego wynikających jest więcej (choćby znalezienie zadbanego egzemplarza).
Marka musi zacząć próbować trafiać do szerokiego odbiorcy, a nie tylko entuzjastów - ci to gatunek wymierający w tej chwili.
Nikt chyba nie kwestionuje że kierownictwo Alfy nie działa jak trzeba i to pogorszenie sytuacji jest ich winą. Po prostu nie potrafią sprzedawać takich aut- jednak nieco innych niż VW, BMW i inne podobne. Moim zdaniem nie potrafią także zapewnić właściwego kierunku jeśli chodzi o nowe modele Alfy, - ich rodzaje, ilości i cechy.Co do wymierającej klienteli Alf- entuzjastów i innych, ja się z tym nie zgadzam. W erze globalizacji, upodobniania do siebie aut, braku indywidualizmu w produktach masowych jakimi stały się też auta (czasem nawet trudno rozpoznać jaka to marka, tak są do siebie podobne) wielu ludzi chciałoby właśnie mieć auto, które wyróżnia się z tłumu, ma swój specyficzny styl (np. VW takiego nie ma), dodatkowo sprawia fun z jazdy, ma też legendę marki (VW też tego nie ma) i jest po prostu ładne- to są argumenty, które można wykorzystać, tylko trzeba umieć to zrobić.
Wiekszosc czeka na używane stelvio i Giulie tylko skąd będą je brać?