[MENTION=31189]jersey[/MENTION]Nie, bo tak. Pomyśl jak bardzo wpleciona jest ropa naftowa we współczesną gospodarkę, zastanów się do czego jest wykorzystywana poza paliwami a potem pomyśl czy przesiadka na elektryki rozwiąże główne problemy związane z niedoborem ropy. Bo brak paliwa do Alfy Kowalskiego to nie jest problem jaki stawia przed nami niedobór ropy.
Jakbyś prześledził moje wpisy na tym forum to byś wiedział, że jestem wielkim miłośnikiem elektryków w ogóle, a ogniw paliwowych w szczególe. Ale to jeszcze nie oznacza, że uważam przesiadkę na elektryki za lekarstwo na całe zło związane z uwiązaniem się do przetwarzania ropy naftowej.
No dobrze ale... Czego właściwie próbujesz dowieść? Nie rozumiem Twojej argumentacji.
Ja po prostu kibicuję elektrykom i krytykuję ludzi, którzy je bezmyślnie tępią. Elektryki nie rozwiążą wszystkich problemów z ropą - zgoda ale przecież elektryki nie mają rozwiązać problemu niedoboru ropy tylko mają rozwiązać problem transportu w obliczu niedoboru ropy. Ropa to przecież (nie wiem nawet czy nie głównie) tworzywa sztuczne.
Przebąkiwania w tym stylu pojawiły się w 2016:Nie skończyć, w 2010 mieliśmy osiągnąć "peak oil" - moment w którym ilość wydobywanej ropy przekroczy pojemność nowo odkrywanych złóż. Podobno tak już jest, podobno nie. Nie sądzę, żeby politycy dopuścili do upublicznienia badań pokazujących że peak oil został osiągnięty. Była by z tego niezła panika.
https://www.iea.org/newsroom/news/20...s-in-2016.html
Sam fakt takiego nacisku na elektryki ze strony polityków o czymś świadczy... Na marginesie - ropa jako taka się nie skończy, jest jej w cholerę jasną i jeszcze trochę. Po prostu nie mamy technologii żeby do niej dotrzeć.
A szczerze to nawet gdybyśmy tej ropy od zaj****ia to i tak wolałbym elektryki bo pomijając argumenty ideologiczno-polityczne to po prostu w mojej opinii zjadają spalinówki innymi zaletami (pomijająć niedopracowanie ogniw)