Dokładnie, w tamtych czasach to czy wóz jest z wyższych segmentów określała nie ilość systemów, ale mechanika, wykończenie, materiały, różne smaczki wzornicze jakie oferowały. Kiedyś V6, R5, silniki turbo, spoilery, większe bezpieczeństwo dużego wozu to było coś za co warto było dopłacić. Teraz - po co, skoro z 3 cylindrów bez problemu wyciąga się tyle, ile oferowało najmocniejsze V6 w AR90, wyposażenie w segmencie A w bieda-wersji jest często bogatsze niż to co oferowała AR90 w wersji QO i tak dalej. Zmienił się punkt siedzenia nabywców (i także traktowanie samochodu) więc i nacisk kładzie się na inne rzeczy.
Przedwojenna Skoda to były wozy luksusowe, chociaż w inny sposób niż Alfy, bo nadwozia nie były nadbudowywane na sportowej platformie tylko budowane jako wozy dla "cywili", inaczej niż 8C i 6C. Ale taki Popular Monte Carlo czy Superb robią niesamowite wrażenie na żywo.