miałem ponad 40 aut,samochód jest dla mnie synonimem osobistej wolności,kupiłem z ciekawości alfę,bywałem na dziesiątkach motoryzacyjnych forów-ale nigdy przenigdy admin nie dopuszczał trolów j/w do takiej aktywności
miałem ponad 40 aut,samochód jest dla mnie synonimem osobistej wolności,kupiłem z ciekawości alfę,bywałem na dziesiątkach motoryzacyjnych forów-ale nigdy przenigdy admin nie dopuszczał trolów j/w do takiej aktywności
Ja tu akurat nie miałem na myśli koniecznie Alfy- to był tylko przykład, miałem na myśli jakieś auto jakiejś marki za ok. 200000 zł, -jesteś kolejną osobą, która tu widzi we mnie jakiegoś fanatyka, dla którego nazwa Alfa jest wystarczająca by ją wybrać z grona innych, tylko dlatego że umieściłem ją w tym przykładzie (nie wszystkie nowe auta, które kupowałem w salonach były marki Alfa Romeo). Chodziło mi o to, że wybierając auto jakiejś marki, wśród innych aut innych marek w cenie ok. 200000 zł, podstawowe - główne kryteria wyboru tego jedynego wybrańca powinny być inne niż wpływ złego dnia jakiegoś handlowca z salonu na jego zachowanie, co skutkuje obrażaniem się kupującego na markę (to dla mnie nawet trochę śmieszne), w przypadku opieszałej obsługi, ja bym wspomniał grzecznie sprzedającemu że mam poważne zamiary i jeśli nie zostanę obsłużony jak trzeba to wyślę pismo do FCA z prośbą o pomoc (zwykle to już wystarcza), gdyby nie pomogło, wysłałbym takie pismo. Poza tym, są jeszcze inne salony, na tym forum można znaleźć takie, z obsługi których klienci są zadowoleni.
I to jest podejsie dojrzalej emocjonalnie osoby.
Przy czym chcialbym zaznaczyc, ze nie chce obrazic kogos kto mysli inaczej. Rozumiem ze ludzie maja rozne poziomy wrazliwosci i td.
Tez mam przekonanie, ze koniec końców kupuje sie jakis produkt, a nie usmiech sprzedawcy czy kawe z ekspresu w trakcie podpisywania umowy.
Nieprofesjonalne, czy aroganckie zachowanie sprzedawcy jezeli takie mialo miejsce jest niedopuszczalne, ale wrazliwym osobom polecam ksiazki z psychologii, albo psychoterapię by nauczyc się radzic sobie z takimi sytuacjami w zyciu.
... large brakes, turbos, alu rims, aero…everything large as if there was something small to compensate for.
Zamiast polecać komuś książki czy psychoterapię, jednak lepiej polecić sprzedawcom jakiś kurs, na którym się nauczą profesjonalnego podejścia do klienta, bo to nie klient jest tu problemem, a handlowiec.
Skupiając się na handlowcu/sprzedawcy zapominacie o jednym - czesto dla osób niezdecydowanych, szukających samochodu, porównujących kilka modeli, kontakt z handlowcem w salonie to pierwszy kontakt z tą marką i niejako profesjonalizm handlowca rzutuje na całą resztę. Bo i czego dobrego się spodziewać po serwisie skoro już handlowiec nie potrafi rzetelnie zrealizować danego zagadnienia jak wykonanie symulacji finansowania.
W tym momencie osoba szukająca samochodu, mająca już niezbędne informacje o modelach konkurencji, finansowaniu i czekająca, aż łaskawie się pan z salonu AR odezwie - co zrobi? Będzie cierpliwie czekać, pisać skargi, jeździć po innych salonach do innych miast czy po prostu wybierze konkurencję, która potraktowała ją poważnie?
Wysłane z mojego moto g(7) plus przy użyciu Tapatalka
Oczywiście ze tak powinno byc... ale swiata nie zmienisz. Nie ma sensu robic dramy jak dziecko w piaskownicy z powodu jednej przypadkowej osoby.
Czasem trzeba spojrzec głębiej. Mozesz np trafic na kogos kto jest na wylocie i chce zaszkodzic swojej juz za moment bylej firmie, czasem 'sprzedawca' jest debilem zatrudnionym po znajomości, a moze byc i tak ze taka osoba miala zly dzien, jest na cos chora (od przeziebienia, przez rozne inne choroby az do zaburzeń psychicznych, ktore ma jakies 20-30% naszego społeczeństwa) zdarza sie jednak ze pomimo takiego stanu rzeczy produkt jest warty zachodu. Nie mowie tu tylko o zakupie samochodu, ale ogolnie o roznych zyciowych sytuacjach.
Ostatnio edytowane przez bobby ; 02-01-2020 o 01:40
... large brakes, turbos, alu rims, aero…everything large as if there was something small to compensate for.
Mało, ze sprzedawcy mają podejście rodem z PRLu to widzę niektórzy klienci również. Pewnie nadal nie wiedzą, ze po za polmozbytem z FSO czy FSM można iść do salonu innej dowolnej marki dwie ulice dalej i kupić auto bez łaski.
Przypomnę też, ze Pani Agnieszka z tego co widać w tej historii nie wpadła w depresje po nieudanym zakupie, nie zamknęła się w sobie tylko poradziła sobie z sytuacją doskonale. Poszła do lexusa i kupiła auto u konkurencji bez czytania książek bo tu raczej by musiała kupić książki o wprowadzeniu sprzedawcy w stan hipnozy bo psychologia nic nie da jak ludzie opisywali na forum, ze na wyceny czekają po kilka miesięcy.