Tu juz nie ma zastosowania zwyczajna chemia, jak w przypadku reakcji spalania węgla (chociaz i o tej zwyklej chemii czasem zapominacie). Ilość atomów po jednej, i po drugiej stronie równania nie musi się zgadzać. Tutaj mamy E=mc2. Możemy większość tego paliwa po prostu "zniknąć".
Oczywiście, że się da. W najpopularniejszych typach reaktorów tylko ułamek paliwa jest przetwarzany na energie, bo tak jest najtaniej. Z tych odpadów można odzyskać jeszcze sporo paliwa, można też użyć innego typu reaktora, żeby to paliwo dopalić. Są też nowe typy reaktorów (wczesniej juz wspomniany LFTR), ktore nie dosc, ze w duzo wiekszym stopniu wykorzystuje paliwo, to i odpady sa duzo mniej aktywne. Technologie są gotowe, po prostu najtaniej (krótkoterminowo), zamiast bawić się w odzyskiwanie paliwa, albo stawianie nowych reaktorów, dorzucać nowego, taniego uranu, a odpady zakopywać. Rządy nie są znane z perspktywicznego myślenia.
niebotyczne? no może jak się porównuje tonę odpadów z elektrowni nuklearnej, do tony odpadów z elektrowni węglowej. Tylko znowu, nie porównujemy jabłka do jabłka. Po przeliczeniu tego przez wyprodukowaną w tym procesie energie, to przecież energia jądrowa jest tansza niz weglowa. Tak, juz uwzgledniajac cały proces wydobycia, wzbogacania, utylizacji i całej inwestycji. A jak by do tego jeszcze doliczyc koszty środowiskowe w przypadku węgla, to w ogóle nie ma o czym rozmawiać.
Chyba nie rozumiesz za bardzo różnicy w skali pomiędzy energia uzyskaną z kilograma węgla vs kg uranu. Średniej wielkości elektrownia jądrowa zużywa 30 ton uranu rocznie. ROCZNIE. Elektrownia węglowa podobnej mocy spala tyle węgla w pewnie około MINUTĘ.
więc tak, te 30 ton wypalonego paliwa jadrowego to przy tym żaden problem. I to 30 ton w najgorszym wypadku.
problem, ale mniejszy niż wszystkie konsekwencje używania węgla. Nie ma rozwiązan idealnych. Są lepsze i gorsze.