To nie są najgorsze możliwe założenia. To są założenia dla przeciętnego mieszkańca miasta. Takiego z bloku czy kamienicy. Do twoich optymistycznych założeń trzeba być bardzo bogatym albo zainwestować lekko licząc milion złotych (w Warszawie czy Wrocławiu za bańkę domku raczej nie kupisz). Odnośnie zużycia energii to ty próbujesz porównywać zużycie z Dacii Spring do blisko 200-konnej benzyny. Najgorsze byłyby, gdybym przeliczył zużycie prądu przy -20C z podpiętą przyczepą i o zgrozo włączonym ogrzewaniem.
Odnośnie "szybkich" ładowarek. One i tak są koszmarnie wolne w porównaniu do aut spalinowych. A ty dla udowodnienie swojej racji kreujesz sytuację w której można się ładować 11kwh z publicznego miejsca parkingowego z prądu podpiętego do prywatnego licznika w domu. Już to mówiłem Żuczkowi, do niego dotarło. W ramach przygotowania do jazdy autem EV złóż sobie zwężkę do baku i tankuj przez słomkę od napojów. Jak zakończysz eksperyment pogadamy.
Ponadto piewco pseudoekologii, po raz kolejny, dlaczego dalej jeździsz sadzomiotem? dlaczego nie przesiadłeś się do tego x razy tańszego i "czystego" środka transportu? przecież to czysty zysk dla ciebie i środowiska. Jesteś jak ten pisowec, co ostatnio namawiał na PPK, a jak się redaktor zapytał czy on jest w PPK, to okazuje się, że się wypisał.
Tyle, że ja mam świadomość, że truję i będę truł. Niezależnie od tego, czy będę jeździł autem spalinowym, czy EV. I będę dalej pompował kieszenie dyktaturom. Tyle że innym. A wy, ekooszołomy, jak wasz nosek nie czuje spalin to myślicie że jesteście eko i demokracja rządzi... naiwniacy.
Przypomina mi się tu kawał o blondynkach. Co jest bliżej słońce czy Radom? Oczywiście że słońce. Widzisz stąd Radom? Nie. A słońce tak.