Niepoważne to jest chyba udawanie przez Ciebie, że nie ma kłopotu (chyba, że nie rozumiesz na czym polega - ale wtedy sytuacja staje się jeszcze gorsza ...

).
Sformułowanie "jeżeli w ogóle nie dojadę do celu" odnosi się do ryzyka.
Ryzyka aktualnego zasięgu.
Weźmy taki (typowy

przypadek - żebyś (tak łatwo) nie mógł się wykręcić sianem:
- jeżeli jadąc elektrykiem mam w pełni naładowaną baterię i np. to oznacza zasięg 400km wyruszam w drogę
- po przejechaniu np. 200 km, samochód pokazuje zasięg 120km (np. z powodu warunków atmosferycznych) - a powinien 200 - to to oznacza ryzyko: (1) nie mam zaufania do tego, że te 120 jest wiarygodne/oznacza rzeczywisty zasięg, (2) nie mam zaufania do 400km zasięgu pokazywanego na początku
To oznacza ryzyko - ryzyko tego, że nie dojadę do celu.
Np. trafi się korek w którym bateria się zużyje, np. nie będzie stacji ładowania w zasięgu mojego EV.
Zasięg EV jest dużo bardziej wrażliwy na warunki zewnętrzne oraz styl jazdy.
Takie są twarde fakty.
Np. w przypadku spalinowca - w najgorszym przypadku - można grzecznościowo dostać benzynę z baku pojazdu obok albo dostać się do najbliższej stacji benzynowej i przynieść benzynę w jakimś pojemniku (tak wiem - wiele stacji nie pozwala tankować np. do karnistra).
Gdybyś chciał to jakoś skwantyfikować - to możesz zrobić sobie test: zasięg początkowy vs zasięg po przejechaniu np. 200 km: EV vs spalinowiec w mieszanych warunkach.
Wtedy może zrozumiesz albo zaakceptujesz rzeczywistość.
Więc - nie pie*dol Tomtrz ...
Niepoważny to jesteś Ty ze swoimi banialukami związanymi z EV.
