Tak, ale wówczas są to nowe, nieprogramowane nigdy wcześniej części, które dopiero się programuje pod konkretny VIN i jest to proces nieodwracalny, a przynajmnieniej nie da się tego zrobić w ASO, bo być może już ktoś to, powiedzmy, "obszedł".
Tak, ale wówczas są to nowe, nieprogramowane nigdy wcześniej części, które dopiero się programuje pod konkretny VIN i jest to proces nieodwracalny, a przynajmnieniej nie da się tego zrobić w ASO, bo być może już ktoś to, powiedzmy, "obszedł".
Fakt pozostaje faktem, że narażają człowieka na utratę zdrowia lub życia w razie wypadku.
... large brakes, turbos, alu rims, aero…everything large as if there was something small to compensate for.
Nic podobnego. Po to istnieje sieć _AUTORYZOWANYCH_ przez daną markę X Y Z czy AR serwisów, aby klient kupujący nowe auto miał w d gdzie mu się zepsuje (jak już jaklimś cudem nowe się zepsuje) i do najbliższego serwisu z listy podanej przez Producenta przybywał , licząc na standaryzowane, wysokie, kontrolowane warunki obsługi i naprawy, z właśnie dostępem do części i know how wyższym niż w stodole obok u Mietka poziomie.
To jest ujęte w cenie samochodu i tam zostawił kolega swoje pieniądze a nie u sklepikarza dealera. Każdy kupując nowe auto płaci za to kontrolowanie i przyznawanie autoryzacji , utrzymanie na odpowiednim poziomie serwisów _autoryzowanych przez daną markę_.
Zapłacił nie sklepikarzowi a Producentowi , i nie dostał tego za co zapłacił - od Producenta, nie od handlarza - dostępności części i odpowiedniej obsługi. Nie ważne który to serwis, zresztą równie karygodne opisy jakości ASO np Alfist tu zamieszczał z przeciwnej strony Polski (przygody z nówką Q zjadającą opony po znikomym przebiegu ), inni zbanowani Forumowicze także.
Zresztą to ma odzwierciedlenie w powszechnie dostępnych raportach dot. jakości ASO .
Kręcicie się w kółko, bo ustaliliśmy już, ponad wszelką wątpliwość, że to ASO we Wtrocku jest złe i należy omijać je szerokim łukiem, a więc jaki sens ma dalsze "młócenie plew"?
Czy ASO naraziło kolegę? - ależ oczywiście, że nie, oni powiedzieli "jest usterka, proszę zostawić samochód i czekać na naprawę", co innego gdyby powiedzieli "to my zamówimy część, a Pan nie sobie spokojnie nadal jeździ".
Wypisujesz zwyczajne komunały, a życie to nie komunały, tylko rzeczywistość.
Kolejne brednie, marża producenta to całkowicie coś innego niż marża sprzedawcy i zależy ona od konkretnego dealera.
Znowu łżesz.
Jeszcze raz, na podstawie przykładu jednego fatalnego ASO, robisz jakieś bezsensowne uogólnienie, tak, jakbym ja napisał, na podstawie Twoich wpisów, że wszyscy Andrzeje to kłamcy i oszczercy, opluwający markę Alfa Romeo, a przecież Ty jesteś tylko jeden, ten tutaj, który chyba całkowicie pomylił fora i marki.
Ostatnio edytowane przez yaniq ; 02-03-2025 o 09:05
Akurat marża ze sprzedaży trafia właśnie do dealera. Nic dziwnego, że tam gdzie nie sprzedali auta nie są jakoś szczególnie zainteresowani rozwiązaniem problemu.
Z naprawy gwarancyjnej dostaną kase najwcześniej po jej realizacji, a w międzyczasie stracą środki i czas na diagnostykę problemu.
Sam importer natomiast, czyli Stellantis Polska powinien byc zainteresowany rozwiązaniem sytuacji, bo zwyczajnie istnienie takich kłopotów psuje wizerunek marki i w dalszej konsekwencji psuje sprzedaż.
Jesli jest usterka i musisz zostawiać samochód na czas nieokreślony, to znaczy, że nie spełnia on swojej funkcji i masz pełne prawo skorzystać z rękojmi. Generalnie w myśl przepisów, firma ma 14 dni na określenie sposobu i terminu rozwiązania problemu.
Ostatnio edytowane przez bobby ; 02-03-2025 o 16:38
... large brakes, turbos, alu rims, aero…everything large as if there was something small to compensate for.
Serio bobby? Auto ma europejską gwarancję, ale żeby mieć szansę na skuteczną naprawę trzeba jechać do sprzedawcy i podpierać się rękojmią? Jak auto padnie w Madrycie albo w Atenach to też? Od tygodnia kopię się z Stellantisem z banałem. Kobieta na parkingu wjechała mi w felgę w DS4 z 2017r. Na szczęście tylko felgę uszkodziła. Co na to Stellantis (Citroen)? Felga do auta z 2017roku jest....niedostępna. Głupiej felgi nie ma na magazynach Stellantisa. Od tego koncernu trzeba się trzymać na kilometry. Nie bez powodu Alfa została oceniona w badaniu na 26 miejsce z 29 firm przez 130tys kierowców, jeśli chodzi o zadowolenie z ASO. Takie tuzy motoryzacji jak Dacia czy Skoda zajęły 4 i 10 miejsce. Szwagrowi pogięli miskę olejową skrzyni biegów w W124 z '92roku bodajże. przyjechał oryginał z magazynu w Niemczech w 3 dni. Znajomemu w delegacji w laptopie Della coś padło. zgłosił na infolinię, serwisant przyjechał do niego do hotelu na drugi dzień do Berlina i naprawił sprzęt. Laptopa za 5 tysięcy. Nie auto za ponad 200. Można?
Unia wprowadziła dyrektywę o prawie do naprawy. Szkoda, że dotyczy tylko ogólnie pojętego AGD. Aż się prosi o objęcie tą dyrektywą motoryzacji.
Ostatnio edytowane przez Machaju ; 02-03-2025 o 20:17
Kupujący nowe auto nie kupuje auta produkcji i przystosowania serwisów do jego obsługi -dealera- tylko auto konkretnej marki. Ta odpowiednio autoryzuje , szkoli i zaopatruje w części konkretne serwisy. W d klient ma ma gdzie idzie marza.
I problem z AR i jej jakością serwisowa nie dotyczy tylko Wrocławia (drugi koniec Polski i Giulia Q Alfist'a o pomstę do nieba wołająca jakość obsługi w temacie wydania nowego auta ze zjechana geometria i olewania dalszych kroków czy perypetie delikatnie mówiąc Epsonix'a a z ASO z Bielska , przykładów multum, wszystko ma odzwierciedlenie w powszechnie dostępnych rankingach jakości ASO.
Heh mnie w 2006 ASO na Sardynii odesłało do niezależnego warsztatu tamże z autem na gwarancji AR . Alfa emocje przygodytylko trochę nie te i które w sportowych autach chodzi.
Miała być jakość Lexusa ...jasne...gena się nie wyskrobie.
Skoro podpierasz się rankingiem za 2022 rok, to zapewne w Twoim Świecie, nadal rządzi PiS, no bo w 2022 rządził, a prezydentem USA jes Jeo Biden [emoji23]
Z tą naprawą u tego, u którego kupiłeś, to jest tak, jak z likwidacją szkody z OC sprawcy, gdzie idziesz o odszkodowanie do firmy, z którą nie masz nic wspólnego, albo może inaczej, której nie dałeś zarobić na polisie OC, obsłużyć Cię muszą, ale wcale się do tego nie palą, co innego jeśli sprawca jest ubezpieczony w tej samej firmie co Ty, albo korzystasz z opcji BLS - nie wiem po ile liczycie sobie wiosen, ale z tego co widzę, to nie znacie życia, a takich pojedynczych przypadków jest całe mnóstwo i każdy kto musiał się z nimi borykać uzna serwis marki, w której miał problemy, za najgorszy na Świecie - czy producent ma obowiązek posiadania na półce niezliczonej ilości części zamiennych - zapytajcie kogoś, kto prowadzi biznes, to Wam powie, bo Wasza naiwność jest po prostu porażająca - "jak dzieci, ...wa, jak dzieci, dziecko chce, dziecku trzeba dać, bo zacznie tupać nóżkami i się drzeć" [emoji23]