Zacznij może od siebie, od swojej zeroemisyjnosci. Zero miesa. Jedno ubranie itd. Zgodnie z powiedzeniem niegłupim tylko ciut trudnym - chcesz naprawiać świat - zacznij od siebie. Zero konsumpcji. Wszystkiego dlaczego to ograniczasz do benzyny? Swoją egzystencją emitujesz. Każda zachcianka każda potrzeba na każdym kroku. Jeździsz spalinowym autem wciąż czy elektrykiem ? Czy wciąż trujesz innych spalinowym? Czy pokazujesz swoim przykładem że "da się"?
Takie masz "prawo oczekiwać" jak dobrobyt pozwoli. Bida zagląda w oczy i już odgorne (i wyczuwalne wokół realizowanie tego) pozwolenie na palenie czym się da.
Wobec lekkiego zubożenia sypią się utopię. Atom węgiel wraca do łask. Araby widzą koniunkturę wobec braku alternatywy łup ropa w górę bo niegłupi raczej są i i tak wiedzą że się sprzeda z palcem w nosie i wciąż będzie konkurencyjna dla prądu. Po po prostu prąd okazuje się nie być żadna liczącą się realnie alternatywą.