Trudno się dziwić komuś kto woli pracować w Polsce dla Lexusa, który u nas sprzedaje 3x więcej aut, ma świetny marketing i przemyślaną strategię niż dla Alfy. Alfa się próbuje odrodzić, ale działania centrali polskiej to jakieś grube nieporozumienie, sprzedawcy to chyba nigdy nie byli na szkoleniu sprzedażowym skoro gadają takie bzdury jak przytaczane w tym wątku. Takimi osobami nie uda się sprzedawać drogo. A auto obiektywnie jest drogie. Porównywalne cenowo do konkurencji. Więc tego nie da się sprzedać jak Fiata czy Citroena.
Odnośnie zagladania do mojego portfela, nie skomentuje.