Napisał
Anderson
\
Nie potrafisz rozmawiać bez złośliwości? Po co to pytanie? Nie rozumiesz sensu zapytania o "klienta docelowego"? To znaczy, że nie rozumiesz zasad rynku, marketingu, handlu. Produkty, szczególnie te z wyższych półek cenowych, mają zdefiniowanych klientów docelowych, czyli pewne profile potencjalnych kupujących; do nich to wlasnie w głównej mierze kierowany jest dany produkt. Oczywiście, kupują też inni ale ta grupa własnie ma być "odpowiedzialna" za większość sprzedaży.
Alfa Romeo ma ponad 100-letnią, dość specyficzną historię. Poza Włochami, gdzie jest to powszechnie spotykane auto "od zawsze" w Europie i na świecie różnie z tym bywało. W efekcie mamy spore fluktuacje wskaźników sprzedaży, od kilkuset tysięcy rocznie do kilkudziesięciu tysięcy rocznie, plus spore zmiany w szerokości oferty gamy modelowej (mało, więcej, znów mało itd).
W efekcie nie bardzo wiadomo, skoro chce się podbić rynek i realizować roczne wolumeny sprzedaży w okolicy do pół miliona sztuk, warto wiedzieć, kto miałby te auta kupować, przede wszystkim. Określenie, że "ci, którym się podoba" jest za wąskie, ponieważ ludzie wydając worek pieniędzy włączają do myślenia czynnik pragmatyczny. A tutaj kłania się opinia o marce, jako zawodnej, awaryjnej itd. To opinia wciąż powszechnie dominująca. Kowalskiemu podoba się auto, ale jak Kowalski ma wydać 150 tysięcy, kilka razy podrapie się po głowie, czy warto pakować to w markę o takiej reputacji.
Pytanie czym ma się wyróżniać dany model, aby przebic konkurencje i zneutralizować kiepskie opinie o marce?
W przypadki Giulii nie wiemy nadal, bo jakoś karbonowy wał nie działa tak mocno na wyobraźnię kupujących, aby przebić sprzedaż bezpośredniej konkurencji.
Zestaw sobie wolumeny sprzedaży modeli, uznawanych za rywali dla Giulii i wyciągnij wnioski. Bo ja wyciągam taki: klienta docelowego nie zdefiniowano.
- - - Updated - - -
Bo to własnie Stelvio ma podbić rynki, w nim nadzieja. Moda na Suvy jest ogromna.