piszesz totalne głupoty- czyli całka z EU jest ok z USA jest be bo auta w USA to nie "nófki" sprzedawali tylko używki zajumane nie wiadomo skąd - jaaaasne.
pewnie murzyni kradli w Cassino z palcu i wywozili za wodę.
a tak naprawdę AR nie wie skąd się auta w usa jej marki wzięły- pewnie Polacy w ramach przemytu wywieźli i teraz chcą AR oszukać.
naprawdę przestańmy sie ośmieszać
- - - Updated - - -
ooo - jeszcze lepiej - mamy różne przeglądy - podstawowe i niepodstawowe.
suuuper.![]()
Ale przecież ja nie mam problemu ze szkoda całkowita.
Czy to z USA, czy z EU. Gdzie ja coś takiego napisałem?
Raz jeszcze czytaj ze zrozumieniem!
Centrala europejska nie zarobiła na tobie, bo nie kupiłeś auta w Europie. Zarobił na tobie oddział amerykański. Dlatego centrala europejska nie ma ochoty cie wspierać. Chcą jako tako wymusić na tobie, żebyś następne auto kupił w EU.
Przegląd podstawowy wg książki obslugi nie obejmuje aktualizacji sterowników. Nie jest to procedura serwisowa wg AR przewidziana nawet dla aut EU.
Kończę dyskusje, bo odnoszę wrażenie ze jedyny twój argument jest taki, ze ty chcesz i masz dostać.
Co więcej na tym poziomie kultury nie mam więcej ochoty się komunikować.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Ostatnio edytowane przez bob@ ; 14-06-2023 o 12:26
[MENTION=34131]Dareek[/MENTION], nie obraź się, ale podchodzisz do tego tematu strasznie emocjonalnie - prawie tak, jakby Stellantis specjalnie Tobie rzucał kłody pod nogi, a takie zachowanie serwisów ASO w Europie może wynikać z globalnych umów koncernu na dostarczania tych samych aut na rynek europejski i amerykański. Nie jest żadną tajemnicą, że cena tego samego (nowego) auta w USA i w Europie znacznie się różni i jest wyrażana w różnych walutach, jak do tego dodasz duże wahania kursów USD/EUR, to nie trudno sobie wyobrazić sytuację, że zakup nowego auta w EU może być bardziej opłacalny w USA (plus transport i konwersja), niż w salonach EU. Dodaj do tego różnice w wymaganiach (normach) na rynek amerykański i europejski i masz gotową odpowiedź, dlaczego serwisy ASO w Europie nie widzą aut produkowanych na rynek amerykański. Stellantis to dzisiaj koncern amerykańsko-europejski, ale cenniki są osobno dopasowywane do obu rynków, co skutkuje brakiem autoryzowanego serwisu na innym kontynencie. Po prostu Alfa Romeo stała się globalną marką, a ofiarami tej globalizacji są dzisiaj głównie użytkownicy aut sprowadzonych z innych kontynentów (nie ważne w jakim stanie).
Alfa Romeo Giulia Veloce 2.0 AT8 Q4 (2018-...)
AR 159 1.9 JTDM Q-Tronic Distinctive (2008-...)
AR 147 2.0 TS Selespeed Distinctive (2001-2008)
[MENTION=6129]Krzysztof[/MENTION]- nie podchodzę emocjonalnie tylko czasem nie mogę czytać głupot które są tu wypisywane.
Potem powstają rożne teorie i opowieści na temat co to jest szkoda całkowita, czy inne rzeczy to tu niektórzy wypisują.
dowiedzieliśmy się w tym wątku że auto z USA to zawsze złom a z rynku EU jest ok bo to europejska dystrybucja.
Najlepsze jest to że jak się to wypomni głupotę robią z człowieka wariata- istny kabaret.
Jakoś inne marki są "bardziej globalne" i nie robią kłopotu ale AR zawsze pod wiatr. Zaznaczam mi to rybka mimo, że mam wersję USA jakoś przez ponad 4 lata i 100 tkm jest oki cieszy jak pierwszego dnia.
Mysle że czas wrócić do sedna wątku - czyli Giulii z USA.
Przecież do lipca zeszłego roku nie było problemu ze wsparciem samochodów z USA i wszystko można było aktualizować itp. Stellantis namieszał i tyle
Co ciekawe problemu nie ma w Maserati (są życzliwi)