Pytanie co lepsze "zrzucona" obejma przewodu czy spalony silnik z przeciążenia. A wytłumaczenie usterki według mnie inteligentne.
Pytanie co lepsze "zrzucona" obejma przewodu czy spalony silnik z przeciążenia. A wytłumaczenie usterki według mnie inteligentne.
Przy okazji innych prac z przodu samochodu, jakiś czas temu ściągnąłem niechcący wężyk tylnego spryskiwacza z króćca (za lewym błotnikiem, okolice lewej kolumny) - nie zauważyłem tam żadnej obejmy, montuje się po prostu na wcisk. Ale nie wiem, czy o to miejsce chodzi...
Do naszego serwisu przyjeżdża w co chwilkę klient z zamarzniętym płynem. Z jednej strony niestety zaniedbanie klientów ale prawdę mówiąc, dzisiejsze płyny nie zawsze trzymają parametry. Zdarzył nam się płyn, który zamarzł przy -2. yle tylko, że w autach przez nas obsługiwanych kończy się to spaleniem bezpiecznika i niczym więcej. Po to on tam jest.
jak kupują jakieś byle gówno w lidlu, to zamarza. Ja przed pierwszymi przymrozkami też zostałem z resztkami letniego płynu w Julce. jak się samochód dobrze rozgrzał, a było na zewnątrz -3, to na postoju przy tylko włączonym zapłonie, żeby było cicho, uchyliłem okno i uruchomiłem na ułamek sekundy obydwa spryskiwacze. Pompka pracowała, płyn poszedł normalnie przez dysze. Nic nie było zamarznięte przy -3. Płyt z ORLENu. Wypsiukałem cały płyn, pojechałem na ORLEN, kupiłem zimowy, zalałem, na wszelki wypadek jeszcze trochę nim popsiukałem, żeby przeszedł przez dysze. Ten ORLENowski letni to nawet przy - 5 go jeszcze nie ścieło, , mam go trochę w bańce w garażu. A autor wątku pewnie dawał równo po sprysku, przyłapało, no to i pękło...