W czasie wakacji rozmawiałem o Twoim przypadku z kilkoma inżynierami (i zainteresowałem ich tematem) we Włoszech i choć udało się w jednej z prób na torze "zagotować" hamulce to nie wystąpiły takie objawy jak u Ciebie. W czasie powrotu do domu spotkało mnie gradobicie w Modenie i dopiero na początku roku uporałem się z naprawą swojego samochodu. Do tematu wrócę w marcu gdy będę we Włoszech. Przypadek jest ciekawy i należało by go rozpracować i rozwiązać. Śmiem przypuszczać iż serwis w Insbruku potraktował tą awarię po "łepkach" i chyba z tego biorą się problemy w odtworzeniu historii błędów przez FCA.