A odpowiem Ci skąd
Otóż, w zależności od szczęścia, można trafić do mechanika z 30 letnim doświadczeniem (który zaczynał swoją przygodę naprawiając Sejaki i jego subtelność ogranicza się do podważania elementów deski rozdzielczej metalowym śrubokrętem - true story), albo do dzieciaka świeżo po szkole, który pół roku temu rozpoczął pracę (i skoro nie rozumie po co klient chce wymienić olej "na gorąco", to przecież nie wymieni na gorąco - również true story). Ani jeden, ani drugi nie daje gwarancji poprawności. Czemu, się zapytasz? Bo żadnemu z nich nie zależy. Jak można pójść na skróty - pójdzie. Bo zaraz przerwa na lunch, albo właśnie po przerwie. Bo nikt nie zauważy. Powodów, aby zrobić byle-jak jest milion. Żeby zrobić starannie - żadne. Przecież to nie jego samochód, a klient i tak w 9/10 jest "tłuczkiem" i nic nie zauważy. A to, że za 3 lata okaże się, że coś jest źle, to już nikt nie dojdzie, że to akurat ten "pan Zbigniew".
To wszystko wynika natomiast z względnej bezkarności. Przykładowo - jeden z serwisów (ASO, Warszawa) wymieniał mi bodajże sprzęgło (na gwarancji). Przed wizytą krawędź zderzaka przy masce była idealna. Po wizycie jest takie małe odgniecenie lakieru (jakieś 2mm x 2mm) na krawędzi. Ktoś sobie ewidentnie coś oparł. I co? Dyskusja żadna, "panie, to było". Czy klient ma robić zdjęcia wszystkich części przed i po i porównywać? Jeszcze lakierniczo-można. Ale jak ktoś coś zrobi "na odwal" w środku, to tego nawet nie zobaczymy. Przyznam, że zacząłem robić "ogólne" zdjęcia przed każdą wizytą w serwisie, ale mam świadomość, że wszystkiego nie wychwycę.
Analogiczna sprawa to lekko zgięte takie listwy od spodu za progami w Giulieccie, od złego podnoszenia. Nie złapałem nikogo za rękę, ale wiem, że to nie mój wulkanizator, bo (a) naprawdę znam go i sam mi zwraca uwagę na to, (b) podczas podnoszenia u wulkanizatora jestem pół metra od samochodu i obserwuje jak platforma łapie samochód. Więc - tylko ASO, bo nikt inny jej nie podnosił. A czemu ASO to zrobiło? Celowo? Nie. Z głupoty/bezmyśności, czyli przysłowiowego "każdy wie jak podnieść samochód, dajcie młodemu".
A mój ulubiony przykład to wymiana filtra przeciwpyłkowego w Giulieccie i w Giulii. Jak wiemy dostęp tam nie jest super wygodny.
Jeszcze ŻADEN serwis nie zrobił tego bardzo dobrze, a w obydwu samochodach już kilka tych wymian było. Zawsze, ale to zawsze coś jest źle. Źle włożony filtr, wymiętoszony filtr, filtr do góry nogami, filtr tył-na-przód, niedomknięta klapka filtra, niedomknięte zatrzaski, źle zamocowana osłona tunelu. Nikt tego nie robi starannie.