Wreszcie odebrałem , bosze jak ten samochód super jeździ , normalnie się stęskniłem
Radość z odebrania Q nie trwała długo. Postanowiłem umyć samochód i podczas wycierania, jak zaświeciło słońce zauważyłem setki drobnych rysek na górnej części przedniego zderzaka , tuż pod maska, pomiędzy kloszami świateł. Jak swieci słońce wyglada to masakrycznie. Pojechałem natychmiast do serwisu, gdzie wymieniali pompę wody i teraz ma być „akcja polerka”. Dla mnie nie do zrozumienia, przyjeżdża topowy model producenta, kosztujący masę kasy, a serwis masakruje lakier - albo kombinezon mechanika, albo brudna (zapiaszczona ?) mata którą kładą lub powinni kłaść podczas napraw silnika.
Potwierdza się to co mówiłem, choć nie dotyczy to tylko serwisu Alfy. Oddanie auta do serwisu, jak komuś choć trochę na aucie zależy, to stan przedzawałowy. Jedno zrobią, albo i nie, a często drugie popsują. Dlatego ja zawsze czekam jak mi robią przegląd, bo przynajmniej kątem oka widzę co się dzieje z autem. Im krócej w serwisie tym lepiej.
masakra. w moim też już odkryłem klejone zaczepy panelu na tunelu, podziubaną maskownice plastikową przy drążku zmiany biegów, niezamontowane nawiewy leżące za fotelem, szparę 2cm przy oparciu tylnej kanapy czy przełożony bezpiecznik w złe miejsce. oni się nadają co najwyżej do serwisowania Ducato czy Pandy, nie do takich aut - brak wrażliwości/staranności.
Proszę, nie wysyłajcie mi wiadomości prywatnych jeśli to nie jest absolutnie konieczne, i nie jest to bezpośrednia sprawa tylko pomiędzy nami - np. interes.
To jest forum. Pytania ogólne zwykle może odpowiedzieć wiele innych osób na forum, a odpowiedź może być przydatna innym.
Szukajcie z googlami a nie wyszukiwarką formuową bo ta jest beznadziejna (site:forum.alfaholicy.org/giulia_stelvio <TEMAT>).
Przy autach jedyne prace jakie biorę to przy okazji zakupu u mnie radia z AA/ACP, a tu rozmowę zaczynamy od 3k(przedlift bez nav) do ~10kPLN (radio polift/touch/licznik/HVAC).
Też bym to obstawiał, a raczej że właśnie nie położyli. Kiedyś dawno temu jak byłem jeszcze na stażu w jednym z ASO i jeszcze nie było wymogu stosowania takich mat na pas przedni i błotniki bo teraz jak tylko stoi auto na serwisie z podniesiona maska to musi to mieć założone, to pamiętam że mechanik wymieniając rozrząd porysował cały błotnik zapięciem rozporka... Tak na grubo do podkładu
Mogę Ci na pocieszenie napisać na pocieszenie o moim mega wq***wie:
a) wysiadły mi hamulce w drodze z dziećmi do szkoły
b) dostałem zastępczego kloca w dieslu Jeep'a. Podobno miałem się cieszyć że go wogóle dostałem
c) dowiedziałem się że nie ma części zamiennej i może będzie na początku roku 2020 Wtedy był początek grudnia czyli za 4-5 tygodni
d) po awanturze dostałem auto z 'pożyczoną' częścią
e) Jak dobierałem auto miało porysowaną chrapę na masce i ewidentne obicie felgi Jest w protokole odbioru
f) w zeszłym tygodniu podczas mycia zauważyłem, że błotniki nad światłami nad maską są całe porysowane - ostatnia warstwa klar. Ktoś tam się schylał jak wymieniali płyn hamulcowy i rysował, rysował, i rysował
g) w aucie po serwisie nie działał nawiew - wentylator był martwy. Serwisant niedokładnie wcisnął wtyczkę w podszybiu. Sam to naprawiłem. Kolejny stres.
h) miałem dostać info z serwisu co zrobią z uszkodzeniami - do tej pory cisza (już ponad miesiąc)
i) miałem dostać info na początku roku co do wymiany IBS na nowy - przypuszczam, że do tej pory go nie ma z centrali ergo gdyby nie nacisk na serwis to moje Q teoretycznie stałoby 7 tydzień w serwisie
Dla porównania dwanaście czy może trzynaście lat temu kupiłem Kia Ceed SW bo powiększyła mi się rodzina. Po kilku dniach od zakupu wróciłem do serwisu, samochód miał kilka drobnych wad, ręczny nie trzymał, prawe drzwi się nie domykały, wsteczny haczył. Dostałem wtedy od nich wino na pocieszenie. Usterki naprawione od ręki. Między serwisem a poczekalnią szyba, żeby obserwować pracę mechaników. Latem dostałem zaproszenie od dilera na letni piknik. Dla każdego coś miłego, kucyki, grill, piwo, turniej piłki. Takie zaproszenia dostawałem jeszcze 3 razy. A to tylko (aż) Kia. W każde święta od dilera dostawałem podpisaną przez sprzedawcę kartkę z życzeniami. Niby drobny gest a cieszy. U tego samego dilera za moja namową auto kupił teść, a z Rafałem, który sprzedał mi tą Kijankę utrzymuję kontakt do tej pory.
A co w Alfie? Nawyki z polmozbytu. Bierz Pan samochód, cennika nie ma, konfiguratora, sp**** pan i nie zawracaj gitary. Obsługa po-sprzedażowa? A co to? He? Co?
A teraz zagadka "Przysłowie mówi, że zadowolony klient powie o firmie trzem znajomym, a niezadowolony dziesięciu." W której grupie jestem?
Ostatnio edytowane przez Nemiroff ; 15-01-2020 o 21:59
Znając podejście "polermistrzów "w ASO pojechałbym do jakiegoś studia detailingowego poprawiłbym i fakturę podrzuciłbym do serwisu.
Idę o zakład że i tak potem tam trafisz.