Napisał
Nemiroff
Przypowieść: Przecież automiłość jest wystarczająca. Wystarcza. Po co więcej? po co? Miłość z super piękną, seksowną kobietą, za którą każdy się ogląda, kiedy z nią jesteś czujesz ciarki na plecach, kiedy ją dociskasz do granic, słychać krzyki, krzyczy niczym najpiękniejsza aria operowa. Ta skóra, jak aksamit, szpilki, sukienka w kolorze rosso. Rasowa włoszka. Każdy się ogląda. Każdy chciałby ja mieć. Ale po co to? Na pewno wymaga drogich prezentów, bielizny, sukienek butów, perfumów, regularnego chodzenia do drogi restauracji. Po co to wszystko? Można być samowystarczalnym. Przecież to, to samo. Ale moja włoszka to super dziewczyna. Wiem, że może ubrać plecak i pojadę z nią na wycieczkę za miasto. Tam na łonie natury, ona będzie nadal unikalnie, obezwładniająco piękna i kusząca. Tam też zrobimy rzeczy o których inni nawet nie śnili. A kolega, kolega pojedzie rowerem, z dużą ilością przerzutek, usiądzie pod dużym drzewem spojrzy na swe dłonie.... i na końcu będzie czuł dziwną, niepokojąca pustkę.
Taka mała alegoryczna przypowieść. Sapienti sat.