Dzień Dobry (pewnie nie dla wszystkich dobry)
W piątek odebrałem roczną demówkę Stelvio z salonu i od wczoraj moje obawy, które odsuwałem od siebie dotyczące alf się sprawdziły. Po ok 2 godzinach ustawiania i testowania i nauki z instrukcją w ręku, oczywiście bez uruchamiania silnika kiedy to już wszystko wydawało się pasować zaczęła się dyskoteka - wszystkie kontrolki się zapaliły, wywalało błąd za błędem. Nie dało się tego wyłączyć nawet przyciskiem stop. Odłączyłem akumulator i wszystko się uspokoiło. Po jakimś czasie jak go ponownie podłączyłem wszystko zdawało się powrócić do normy. Niestety po wciśnięciu guzika startu(oczywiście bez hamulca, jak mówi instrukcja) sytuacja z kontrolkami się powtórzyła, wywala błędy, motoru nie daj e się uruchomić i co więc znów nie można niczego wyłączyć guzikiem start/stop. Pozostaje znów akumulator.
Czy ktoś z was spotkał się z czymś takim? Co zrobić? Wzywać assistance i na lawecie zabrać go do serwisu (wspomaganie nie działa)? A może macie jakieś pomysły?