Stelvio 2 l. 200 KM. 2018. 105 000 przebiegu.Kupiona w Polsce w salonie. Kilkukrotnie, po spokojnym przejechaniu kilkuset kilometrów, np. przy zatrzymaniu się na stacji benzynowej - nie zdołałem ponownie uruchomić silnika, mimo, że akumulator solidnie kręcił. Dopiero odłączenie i ponowne podłączenie akumulatora pomogło w wyłączeniu "stacyjki". Przed rozłączeniem aku. żadne przyciski nie reagowały.Wszystko na desce rozdzielczej się świeciło. Auto postało kilkadziesiąt minut i wszystko tak nagłe minęło jak się pojawiło. TĘ MIŁĄ PRZYGODĘ MIAŁEM JUZ 4 KROTNIE W OSTATNICH 10 MIESIĄCACH. Awaria mija i na badaniu komputerem nic nie wykazuje. Serwis odległy o 75 km, więc trudno dostarczyć tam auto w momencie tej wady. Jak sobie życzą mechanicy z ASO. Czy ktoś miał podobne przygody/atrakcje? Z góry dziękuję za pomoc.