Po co do sądu? Też miałem kiedyś z nimi poważną sprawę z Giuliettą, która miała niby skończyć się w sądzie. Nagrałem rozmowę z ich radcą prawnym, w której przyznał mi rację, potem mu ją odtworzyłem i na drugi dzień była decyzja o wymianie samochodu na nowy. A za kilka lat jako masochista kupiłem Giulię i jestem zadowolony.