Dzisiaj umawiałem się na przegląd, przekroczyłem o 10 km przebieg, w którym ma być przegląd, a koleś mi mówi, że już nie ma żadnej tolerancji i że taki przegląd nie liczy się do gwarancji. Oczywiście w książeczce gwarancyjnej jest jak byk napisane, że tolerancja wynosi +-1000 km lub +-1 miesiąc, więc to olałem, bo liczy się to co napisane i prawo nie działa wstecz. Koleś był chyba jakiś nowy, bo pierwszy raz go słyszałem albo ograniczony, takie bzdury opowiadać. Spotkaliście się z czymś takim? Ciekawe jak on sobie wyobraża wycelowanie dokładnie z przebiegiem. Pewnie mam jeździć w kółko po parkingu, żeby utrafić co do kilometra.