ASO Alfa Romeo to jest jakaś porażka....zawsze to samo tttm.. naprawdę nie dorównują bmw pod względem serwisu 100 lat za murzynami...z własnego doświadczenia opinia.
Nie odpuszczaj Walcz!!!! nie daj im tej satysfakcji dopóki masz gwarancje
W moim Stelvio MY2020 przy obrotach około 2100 i prędkości 120 km/h irytująco wył tylny most. To wycie było tylko i wyłącznie przy prędkości 120 km/h wraz ze wzrostem lub spadkiem prędkości poza 120 km/h wycie ustawało.
Początkowo ASO twierdziło, że TTTM dolali jedynie odrobinę oleju twierdząc, że mogło być go za mało, ale wycie nie ustąpiło. Dopiero wymiana tylnego mostu na nowy spowodowała, że wycie ustało i puki co jest OK.
Problem w tym, że pierwsze zgłoszenia usterek zazwyczaj są kwitowane stwierdzeniem TTTM... pewnie większość klientów odpuszcza i mają święty spokój, a jak ktoś jest dociekliwy to dopiero wtedy wymieniają...
Szanowni,
Jako że niestety nikt z wcześniej zadających pytania nie podzielił się informacją co było przyczyną problemów z ich samochodami (i jakie było rozwiązanie), chciałbym przedstawić swój problem.
Przedwczoraj wieczorem, w piątek, (fakt, było trochę chłodniej, ale we wcześniejsze mrozy nie było żadnego problemu z odpalaniem) wsiadłem do auta, na Park przywitała mnie troszkę głośniejsza praca silnika. Faktyczny problem pojawił się jednak dopiero po wrzuceniu D - pojawiły się ogromne wibracje i dość głośna praca. Po wrzuceniu z powrotem na P praktycznie ustaje, na R już całkowicie nie słychać (czy stoi, czy jedzie).
Dla próby przejechałem kilka kilometrów. Słychać było mocno przy ruszaniu, podczas jazdy już troszkę lepiej. Po kilku kilometrach, gdy silnik się trochę rozgrzał (1, potem 2 kreski na osiem) problem zniknął. Po odpaleniu po kilkunastu minutach pod sklepem, też nie było już słychać.
Wczoraj, tj. w sobotę rano, sprawdziłem ponownie. Niestety, objawy te same. Załączam film, na którym zaprezentowałem wrażenia, które odczuwam w środku.
Co może powodować takie objawy? Jako że jest już pół roku po (przedłużonej do 4 lat) gwarancji, szukam sprawdzonego serwisu w Warszawie lub okolicach, który mógłby zająć się tą usterką? Czy można z tym "bezpiecznie" dojechać do serwisu, czy raczej auto na lawetę?
Alfa Giulia 2018, 200KM, 63k przebiegu. Wcześniej bez żadnych problemów tego typu.
Szanowni,
Jako że niestety nikt z wcześniej zadających pytania nie podzielił się informacją co było przyczyną problemów z ich samochodami (i jakie było rozwiązanie), chciałbym przedstawić swój problem.
Przedwczoraj wieczorem, w piątek, (fakt, było trochę chłodniej, ale we wcześniejsze mrozy nie było żadnego problemu z odpalaniem) wsiadłem do auta, na Park przywitała mnie troszkę głośniejsza praca silnika. Faktyczny problem pojawił się jednak dopiero po wrzuceniu D - pojawiły się ogromne wibracje i dość głośna praca. Po wrzuceniu z powrotem na P praktycznie ustaje, na R już całkowicie nie słychać (czy stoi, czy jedzie).
Dla próby przejechałem kilka kilometrów. Słychać było mocno przy ruszaniu, podczas jazdy już troszkę lepiej. Po kilku kilometrach, gdy silnik się trochę rozgrzał (1, potem 2 kreski na osiem) problem zniknął. Po odpaleniu po kilkunastu minutach pod sklepem, też nie było już słychać.
Wczoraj, tj. w sobotę rano, sprawdziłem ponownie. Niestety, objawy te same. Załączam film, na którym zaprezentowałem wrażenia, które odczuwam w środku.
Co może powodować takie objawy? Jako że jest już pół roku po (przedłużonej do 4 lat) gwarancji, szukam sprawdzonego serwisu w Warszawie lub okolicach, który mógłby zająć się tą usterką? Czy można z tym "bezpiecznie" dojechać do serwisu, czy raczej auto na lawetę?
Alfa Giulia 2018, 200KM, 63k przebiegu. Wcześniej bez żadnych problemów tego typu.
Z góry dziękuję za pomoc,
pozdrawiam
Dosłownie kilka dni temu miałem ten sam objaw kiedy odpaliłem auto po pracy. Zrobiło się zimno więc pomyślałem, że to musi być wpływ temperatury. Jak się pojawiło tak znikło. Teraz mimo niższych temperatur problem się nie powtórzył. Przebieg 26000 tyś. Auto z 2022 roku.
Serio to jest możliwe? Spotkało mnie praktycznie w tym samym dniu co opisywany kilka postów wyżej z filmikiem i różne pomysły miałem (bo była to jednorazowa sytuacja), ale na poduszkę jako winowajcę bym nie wpadł.