Przy remoncie nie był wyciągany blok silnika. Tylko góra i dół były rozbierane. Silnik teoretycznie miał 85kkm przy awarii i wnętrze samochodu też wskazywało na taki przebieg. Nawet jeżeli to było 185kkm to też nie powinno być problemów w tulejami cylindra. Ostatecznie to była moja decyzja, żeby bloku nie robić, bo było to ekonomicznie nieuzasadnione. Nie ma powodów sądzić, że mechanicznie jest coś nie tak z silnikiem. Zalany Selenią 20k 10w40 nie bierze oleju. Auto stało cały dzień na analizatorze spalin, wyniki książkowe, na zimno i na ciepło. Ciśnienie w cylindrach to 14,5 bara. Panewki nowe, wałki rozrządu pomierzone. Rozrząd wymieniony cały razem z regulatorem faz rozrządu. Sondy sprawdzone, uszkodzenie katalizatorów wyszłoby na analizie spalin. Mieli sprawdzać ciśnie w układzie wydechowym, ale sprzęt pomiarowy nie dojechał przed odbiorem samochodu.
Praca kolektora ssącego była sprawdzana w czasie jazdy testowej z komputerem diagnostycznym. Przechodził poprawnie w długiego na krótki i z powrotem na długi w miarę wzrostu obrotów. Na hamowni dostałem tylko to co wysłałem. Drugiego pomiaru nie mam.
Ostatnio edytowane przez brute4c ; 20-11-2018 o 10:47
[MENTION=67652]brute4c[/MENTION]
I jak tam sytuacja z GTkiem?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Samochód odebrałem, jesteśmy powiedzmy w trakcie przerwy świątecznej. Muszą w warsztacie poszukać nowych pomysłów, ja już potrzebowałem auta. Będzie kolejne podejście w nowym roku.
Czy honowanie było zachowane? Nie wiem. Jednak wszystkie inne parametry wskazują, że to nie jest problem. Kompresja jest w porządku, świece czyściutkie, skład spalin wzorowy. Ostatecznie przy kolejnym podejściu jak już nic nie znajdą trzeba będzie wyjąć blok i pomierzyć.
Ja mam z kolei inne przypuszczenie. Jadać 130-140km/h na autostradzie, po wciśnięciu w podłogę nie za wiele się dzieje. Do 160km/h rozpędza się bardzo powoli. Za to kiedy przy tej samej prędkości zacznę zwiększać prędkość tempomatem, mam wrażenie, że auto przyśpiesza o wiele lepiej. Możliwe więc, że problem jest gdzieś pomiędzy pedałem przyśpieszenia, a komputerem.
Tak wyglądają odpowiedzi na konkretne pytania… również w warsztatach. Co zrobić jak nie udzielają odpowiedzi na pytania? Na jakiej podstawie decydować, skoro odmawiają udzielenia informacji o wymiarach? Jak brać takie pomiary na poważnie? Albo mówią nieprawdę, albo nic nie mówią, albo po otwarciu silnika okazuje się, że nie mają czym zmierzyć? Co zrobić, gdy ktoś nie chce wycenić poszczególnych usług, a o to pytasz? W takich warunkach – po prostu nie należy remontować silników… i to jest najbardziej ekonomicznie uzasadnione.
Fajnie odczuwać zadowolenie po naprawie. Jak nie ma zadowolenia, to dobrze nie jest. To dotyczy wszystkiego. Z drugiej strony zawsze szuka się nadziei, może dlatego tak to wygląda: jak wiara w cuda.
- To chyba nie była jednak Twoja decyzja, skoro szukasz teraz mocy i nie jesteś zadowolony. Dla Ciebie na pewno byłoby ekonomiczniej, gdyby to było na 1x.
- Po co szukać mocy, jeśli wykonano jedynie minimum aby samochód jeździł? Poznałam zadowolonych ludzi po zrobieniu samej głowicy, tylko dlatego, że można było jeździć, ale oni nie szukali ani mocy, ani równej pracy silnika… samochód miał jeździć.
- Mogłeś zdecydować, albo zgodzić się na naprawę na podstawie czegoś. Czego? Tanio i źle, to żaden wybór i nikt tak nie zdecyduje świadomie. Kogo interesuje próba naprawy? Dobry mechanik nie zrobi samej głowicy i nie da nadziei na pozytywny scenariusz.
- Gołym okiem nie da się ocenić stanu silnika i zdecydować o naprawie, ponieważ decydują setne części milimetra. Resztki honowania fabrycznego: czy zapewnią, że cylindry nie są jajowate? A co będzie jak będą jajowate? A pozostałe elementy? Widziałam kiedyś blok z resztkami honowania fabrycznego. I co z tego, skoro wywalił się na panewce korbowodowej. Był do naprawy, zresztą b. trudnej.
- I nie jest to powszechna opinia ani w warsztatach, ani w szlifierniach. Jak pamiętam progi wyczuwalne to jedynie i sprawdzenie pierścieni na tulei, po ich demontażu, brak rys. Pomiar jest jedynym wyznacznikiem w szlifierniach i gładź na tulei (brak rys). Tuleje jak lustro, kompresja poprawna, emisja spalin w normie, no bliżej euro3 HC (kilkadziesiąt), strata mocy ok. 22%, ale… z tym, że bez takiej szpuli na całym przebiegu.
Kompresja statyczna jest za wysoka dla tego silnika, więc nie jest ok. Ale z tym się nic nie da raczej zrobić o ile rozrząd jest ustawiony poprawnie.
Chyba bada się parametry na małym i dużym otwarciu przepustnicy. To ma swoje mechaniczne uzasadnienie. A to, że przy dużym otwarciu nie przyspiesza lepiej niż przy małym, to nic z tym nie da raczej się zrobić.
Tam są chyba 4 przewody na tej drodze, ale sterownik musi wiedzieć skądś, że ma ograniczyć moc o 25%.
Bez parametrów można napisać tylko tyle, że pod moc, to trzeba silnik składać jak nowy na tolerancjach fabrycznych i wymienić lub zregenerować osprzęt bezpośrednio współpracujący z silnikiem. A szlifiernia albo da radę tak spasować, albo nie. Mechanik albo położy montaż albo nie, albo sprawdzi albo nie (to dotyczy wszystkiego). A po próbie naprawy, szukać w tych elementach, które były ruszane… zawsze. Jeśli ruszali wszystko do sprawdzenia jest wszystko. Niestety parametry przed i po są b. ważne, no jeśli pod moc…
Ja chciałabym wiedzieć czemu jest taka szpula i szukałabym odpowiedzi na hamowni jeśli w ogóle bym tam pojechała.
Pomiary zapłonu i przepływu oraz czasu wtrysku (jeśli to możliwe) powinni wykonać na hamowni. Na jakiejś podstawie powinni podjąć próbę określenia straty mocy. Jak ja byłam to diagnosta mówił jednak i sprawdzał parametry, mierzył też ciśnienie przed katalizatorem zwykłym w sumie zegarem, ekstra. Test łatwy, w sumie w moim zasięgu, ale trzeba podnieść samochód co jest poza moim zasięgiem. A pomiary były dwa – ponieważ powtarzalność pomiarów lub ich brak też jest informacją diagnostyczną. Powiedział, nie wskazał co dokładnie, ale wykluczył głowicę. Miał rację – głowica akurat nie była do naprawy. Mimo, to naprawiano ją 2x.
Ostatnio edytowane przez Majka ; 12-01-2019 o 00:48
Zagadka w zasadzie rozwiązana. Okazało się, jednak w cylindrze jest jajo. Nie jak zwykle w przekroju pionowym, ale poziomym. Składając silnik sprawdzili każdy z cylindrów tylko w jednym miejscu na rożnych głębokościach i tutaj pomiar nie wykazał żadnych odchyleń. Nikt jednak nie pomyślał, żeby sprawdzić w poziomie w kilku miejscach. Tak więc moja alfa ma cylindry owalne, zamiast okrągłych. Szukam silnika na przekładkę...
Ostatnio edytowane przez brute4c ; 29-04-2019 o 18:37
Warsztat szuka teraz po znajomych, którzy dali by im gwarancję dłuższą niż do bramy. Silnik będzie przekładany z jeżdżącego samochodu, tak żeby można było jak najwięcej rzeczy sprawdzić przed wymianą. Ani ja, ani warsztat na kota w worku by się nie zgodził. Mnie jednak trochę niesmak pozostaje, bo zapłaciłem za remont silnika o ostatecznie skończę z wielką niewiadomą.
Po pierwsze wychodzi partactwo warsztatu, drugi raz bym nie zaufał.
Szczególnie, że pomiar kompresji po remoncie niby był ok..
ani remontu zrobić ani kompresji zmierzyć nie potrafią?
Z tego bloku już nic nie da się zrobić?
Szlifierz go pomierzył? Nie byłoby lepiej szlif - nadwymiar nowe tłoki i poskładać to porządnie?
W takim wypadku upierałbym się na taka opcje a nie na podmianę silnika.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Ostatnio edytowane przez omen ; 29-04-2019 o 18:52