
Napisał
viader
Ja też nie wątpię, że jts może jeździć bezawaryjnie i z takim podejściem zaryzykowałem i kupiłem. Plusem było to, że auto z polskiego salonu, po wymianie wszystkich uszczelek w silniku, zrobiona głowica, rozrząd, panewki, pierścienie. Silnik pracował jak pszczółka, miał moc. A 2 miesiące po zakupie i tak obróciło panewkę i to bez żadnego pałowania. Szukając silnika dopiero zobaczyłem ile jest jts-ów z padnietymi silnikami. Samo znalezienie silnika też nie jest łatwe i ceny są dość wysokie. Osobiście jestem zdania, że silników nie warto remontować. Ile razy ktoś znajomy robił remont to silnik i tak później się sypał. Lepszy jest silnik, w którym nikt nie grzebał a o taki do jts-a bardzo ciężko w razie awarii. Świece do tego silnika to 400zł, cewki 1000zł, sondy prawie 2000 zł za oryginały. Wszystko to jeśli poprzedni właściciel nie zmieniał na bank będzie do wymiany, te auta już mają po kilkanaście lat.
Można oczywiście kupić super egzemplarz i nic nie wymieniać ale to trzeba mieć farta.
Do jtd czy ts-a części są wszędzie i za czapkę gruszek. Ja bym w jts-a ponownie nie wszedł.
Wysłane z mojego moto g(6) przy użyciu Tapatalka