Witam Szanownych Forumowiczów!
Na wstępie proszę o wyrozumiałość - jestem tu nowy.
Od niecałego roku czasu jestem w posiadaniu mojej pierwszej Alfy w życiu, a kupując bardzo ładny wizualnie egzemplarz GTV (choć nie wszystkim podobają się Phase3) chciałem przede wszystkim wyprowadzić ją na prostą mechanicznie. Przez cały czas odkąd jest w moich rękach dostała ode mnie sporo nowych części, ale po naszej ostatniej wizycie u mechana w ramach przygotowania do sezonu niestety stała się kapryśna. Ale do rzeczy - na tym ostatnim serwisie Bella dostała w prezencie: Nowy kompletny rozrząd, wariator, wałki (na starych było przytarte po jednej krzywce na każdym), kpl 16 szklanek i dodatkowo profilaktycznie panewki główne i korbowodowe, płukanie silnika, nowy olej po 5k km i pół roku od poprzedniej wymiany oraz ceramizer. Po tym zabiegu niestety zamiast spokoju umysłu i banana na twarzy mam....kolejną zagwozdke - auto zaczęło niemiłosiernie stukać z góry silnika (szklanki), ale owo stukanie jest przy rozruchu, a po przejechaniu się ok 1-2km robi się całkiem cicho. Wystarczy jednak dłużej postać na wolnych obrotach np. na światłach ok 2min, żeby znowu usłyszeć koncert najpierw jakby szklankę solistkę, a potem już jakiś chyba kwartet a może i sekstet . Wygląda to jakby po postoju na wolnych stopniowo traciły smarowanie. Mam kilka podejrzeń, które mi się nasuwają, ale chętnie poznam Wasze sugestie co do innych możliwych przyczyn problemu. Moje podejrzenia są następujące:
1) Kończy się pompa olejowa (178k km przebiegu) - jestem już umówiony na pomiar ciśnienia oleju manometrem, bo dopóki jest na obrotach to smarowanie jest i jest cisza - silnik pracuje ładnie i cicho bez niepożądanych dźwięków. Na postoju jednak po niedługim czasie zaczynają się znów odzywać szklanki. Jeśli ciśnienie na wolnych jest ok to myślę czy winowajcą nie jest przypadkiem olej - patrz pkt 2.
2) Moje auto nie lubi Motula X-Power 10w60? Jak kupiłem auto w lipcu 2021 to był zalany tam jakiś Shell 10w40 - żadnych ciężkich rozruchów czy stukania, ale też było lato. Na jesieni jednak poszedłem za głosem innych i załem ją Motulem 10w60 i od razu zauważyłem cięższe i głośniejsze rozruchy oraz z rzadka jakieś tykanie/stukanie, ale w porównaniu do tego co mam teraz to było prawie niesłyszalne. Warto może wspomnieć że Motula kupowałem na necie a ponoć zdarzają się podróbki. Dodatkowo zimową porą zrobiłem nią łącznie ze 700km i głównie na krótkich dystansach i nie wiem czy nie zrobiłem sobie tym kuku biorąc pod uwagę jaki miałem wlany olej. Jest to tylko drugie auto w rodzinie i czasem muszę wyjechać nią też zimą bo akurat żona zabrała tzw. daily i dlatego myślę, że 10w40 byłby chyba lepszym i bardziej dopasowanym do moich potrzeb rozwiązaniem, a zwłaszcza, że taki olej tam już był. Myślę zalać teraz silnik olejem Valvoline 10w40, oczywiście po upewnieniu się że pompa daje ciśnienie jak trzeba i zrobieniu płukanki przed spuszczeniem "starego" oleju. Chyba nawet po wymianie panewek i zrobieniu ok półtora tysiąca km nie będzie to głupie też wymienić olej na nowy, a ceramizer zdąży już akurat zadziałać (w instrukcji napisano: Nie zmieniać oleju przez 1.5 tys km lub 25 motogodzin)
Jeśli to co opisałem powyżej nie będzie przyczyną, to co może być? Punkty 1 i ewentualnie 2 sprawdzę zaraz po majówce, ale jeśli to nie wyeliminuje problemu to fajnie by było mieć jeszcze jakiś trop.
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.