Czasami warto poczekać i poszukać na spokojnie jakiegoś egzemplarza na który ma się chęć ,ja tak zrobiłem i opłacało sie.
Ja również trochę się naszukałem i jak narazie, przez prawie 5 miesięcy od zakupu 100% satysfakcji i zadowolenia
Ja kupiłem pierwszą jaką oglądałem Do tej pory a mija już ponad 4 lata jestem zadowolony nawet mimo że czasem ma swoje humorki i daje strasznie po kieszeni
"Alfa chociaż mała prowokuje do zgwałcenia pierwszych stu stron kodeksu drogowego."
jest: 156 2.4 JTD 04r...
była: Gtv 2.0 Twin Spark Verde Tropico 96r...
Awaryjność Gtv-ki? Nie ma czegoś takiego. Po prostu są dni w które chce sie jej ruszyć i bardzo szybko zawieść nas do celu - prawdziwa Włoszka
Nie kupiłem zakatowanego egzemplarza, tylko dość doinwestowany z raczej kosmetycznymi bolączkami... Od tej pory nie zapaliła już 4 razy. Dodam, że przejechałem nią od zakupu 600km, licząc 300 km powrót z Warszawy... Nie były to rzeczy duże, ale jednak: najpierw padł rozrusznik, potem po prostu nie chciała palić (nie miała humoru? bo wieczorem wszystko już działało), potem antenka się zacięła i przez noc wyładowała mi aku, potem rozszczenił się przewód paliwowy. Niby nie duże rzeczy, ale potrafią doprowadzić do furii, szczególnie o 7 rano, jak o 8 trzeba być w mieście Ale wszystko to i tak wynagradza choćby krótka, samotna wyprawa w wolny dzień na krętą drogę
Gtv i awaryjność. Hmm.Nie wiem czy można tak to nazwać
Przez troche ponad rok zrobiłem jakieś 20 tys km. i w sumie żadnych niespodzianek przez ten czas nie miałem
A że trzeba rozrząd z wariatorem wymieniać, czy jakieś tuleje w zawieszeniu czy amortyzatory to dla mnie naturalna sprawa.
Jeździsz? To się zużywa niektórzy tego nie rozumieją. Alfa nie jest dla każdego, tym bardziej Gtv.
Ja tez tutaj poruszę temat mojej Gtv'ki.
Autko kupilem praktycznie rok temu.. za pare dni bede mial jubileusz.
Od zakupu wydalem 1000zl na wymiane rozrzadu i termostatu.
Samochod od '99 do 2010 roku jezdzil w Wenecji, nastepnie trafil do pierwszego wlasciciela w polsce, ktory autem zrobil nie cale 2 tys km.
Przez caly ten okres oprocz wymiany oleju co 10tys km na Motul 10w40 i wymiany filtra powietrza i kabinowego nie wlozylem ani zlotowki. Przejechalem juz grubo ponad 20tys km.
Mialem kilka "niespodzianek", takich jak znikajacy plyn chlodnicy ale to byly pierdoly - poluzowala sie obejma.
Aktualnie mam problem z "marchewka" ale to opisalem w innym temacie - prawdodobnie rowniez poluzowala sie obejma, ktora juz wymienilem
Trafilem poprostu na zadbany egzemplarz. Mialem juz wymieniony wariator (we Wloszech) tak wiec spora czesc kosztow mnie ominela. Ostatnio na przegladzie stan amortyzatorow wynosil 73-76%.
Jesli mialbym mowic na temat awaryjnosci? Wystarczy madre stwierdzenie: Jak dbasz, tak masz. Auto moze psuc sie jak kazde inne, jesli ktos nie szanuje.
Ale uwazam, ze jesli kontroluje sie poziom plynow, nie zyluje sie auta na zimnym silniku to one rowniez odwdzieczy sie nam dlugozywotnoscia.
Aktualnie na liczniku mam 167 tys km.
Moja nie byla bardzo doinwestowana i zawsze pali na dotyk, chyba ze akumulator siadzie na mrozach. od 1.5 roku zadna kontrolka sie nie zapalila, nie jechala na holu ani na lawecie. wiec raczej bezawaryjna, jedynie rzeczy eksploatacyjne
Podzielę się swoimi wrażeniami. Mam Spidera z 97 roku. Przez rok śmigania byłem zmuszony wymienić chłodnicę, która delikatnie przepuszczała ze starości oraz jeden wewnętrzny przegub. Bellę nabyłem od prawdziwego fana marki, który pozostawił sobie jeszcze 147JTD oraz 166 3.2 Ti. Spider był jego oczkiem w głowie do dnia narodzin syna :-) Jak każdy posiadacz silnika 2.0TS 16v regularnie kontroluję poziom oleju. Dopiero ten samochód nauczył mnie czerpania przyjemności z jazdy, a jest to moja piąta Alfa. Awaryjność to mit, trzeba najzwyczajniej w świecie dbać. Myśląc o zakupie 916 sugeruję jednak wnikliwą analizę historii pojazdu i zbadania portfolio poprzedniego właściciela.