Oczywiście, że na uszkodzonych egzemplarzach najwięcej można zarobić. Tylko jest kwestia, czy ktoś dysponuję umiejętnościami aby coś naprawić i ponosi koszty wyłącznie za części, bo robotę wykonuje sam, czy próbuję zamaskować wady na moment sprzedaży.
Mój poprzedni samochodzik - Ibiza 6l sprowadzona z Włoch, z malowanym tylnym zderzakiem, kupiona w auto-komisie. Naprawy? Raptem 2 czujniki były do wymiany, przez okres użytkowania nie zepsuło się nic poza zamkiem w tylnich drzwiach z racji odstającej uszczelki. Zero problemów z silnikiem, sprzęgłem, skrzynią biegów. Odkupili znajomi
Obecna julka też od handlarza, sprowadzana z Niemiec - nie licząc dźwięków przy przełożeniach 1-2-3 o czym miałem świadomość przy zakupie i nic się nie dzieje w tym kierunku, na tą chwilę uszczelka przy antenie, no i tylnia wycieraczka zatrzymuje się "jak chce", ale to już powszechne zjawisko
Ah no i zapomniałem o przypadku z wibrującym lusterkiem, ale jeszcze się za to nie zabrałem