Będąc w ASO na przeglądzie okresowym okazało się, że są przedmuchy na kolektorze - pęknięte dwie szpilki. Ze względu na wysokie koszty usunięcia pękniętych szpilek w ASO, skusiłem się na poleconego przez znajomego mechanika. Po odbiorze auta i przejechaniu kilku metrów stwierdziłem, że coś jest nie tak - całkowity brak mocy. Jeszcze tego samego dnia udałem się na hamownię, aby sprawdzić, co się dzieje. W drodze na hamownię przy próbie wyprzedzania zapaliła się kontrolka check engine. Po dotarciu na miejsce i dokonaniu pomiarów okazało się, że zamiast 270KM (auto po chipe) jest 140KM. Błąd, który pojawił się w czasie drogi był związany z doładowaniem turbiny. Wartość doładowania była na poziomie 0,6 bara a powinna być około 1,1-1,2 bara.
Na drugi dzień udałem się do mechanika, który usuwał szpilki i przekazałem mu informację z hamowni. Po oględzinach uzyskałem od mechanika informację, że problem jest po stronie zaworu podciśnienia turbiny. Niestety nie był w stanie wymienić, bo - jak oznajmił, hurtownie, z którymi współpracuje, nie posiadają tego zaworu. Pokasował błędy i tyle. Aby nie tracić czasu wziąłem więc auto i udałem się do ASO. Po drodze pojawił się ponownie błąd check engine i auto straciło moc.
W ASO posprawdzano, co trzeba i nie stwierdzono żadnego błędu związanego z zaworem podciśnienia. Był natomiast błąd związany z gruszką turbo. Po pięciu godzinach otrzymałem auto naprawione - zdemontowane turbo i przeczyszczona gruszka. Wyjeżdżając z ASO znowu poczułem tą moc. Jednak po przejechaniu mniej więcej 2 kilometrów i próbie przyspieszenia ponownie pojawił się błąd check engine i auto, po raz kolejny, straciło moc. Z ciekawości udałem się ponownie na hamownię i tym razem jest postęp - po wizycie w ASO auto ma aż 170KM
W najbliższą środę czeka mnie kolejna wizyta w ASO. Dodam, że przy każdorazowym pojawieniu się błędu check engine, nie jest aktywne DNA.
Panowie, macie jakieś pomysły, co może być nie tak? Przed wymianą szpilek wszystko było ok, auto miało moc, normalnie przyspieszało.