W ogóle przykład koleżanki jest całkowicie nieadekwatny, bo mówi o oświetlaniu powierzchni a nie o widoczności obiektu mającego włączone światła.
W ogóle przykład koleżanki jest całkowicie nieadekwatny, bo mówi o oświetlaniu powierzchni a nie o widoczności obiektu mającego włączone światła.
Pomijając absurdalny przykład, zawsze mnie zastanawiało jak można w dzień nie widzieć w dzień obiektu o masie 1,5 tony (i wynikającej z tego wielkości) "bez świateł", a jednocześnie można widzieć pieszego albo rowerzystę (też bez świateł). Albo jakiś paradoks, albo ja jestem jakiś nienormalny.
W Niemczech nie ma obowiązku jazdy na włączonych światłach w dzień, a w statystykach wypadków są jakieś 60 miejsc przed nami. Z tym że w Polsce wytworzył się taki nawyk(tak mi się wydaje), że niektórzy nie patrzą czy jedzie samochód tylko czy widać zbliżające się światła.
Gorzej - nie patrzą czy idzie pieszy albo jedzie rowerzysta, tylko czy jadą światła. Stąd ogromny wzrost liczby ofiar wśród tej grupy po wprowadzeniu tego absurdu.
Akurat pieszego lepiej widać gdy jest podświetlony światłem. Logika kolego!
Proszę nie pisz głupot - wątek jest o niedziałających światłach mijania
Wczoraj zauważyłem, że i z moimi światłami coś się dzieje. Mianowicie nie zawsze się włączają, wczoraj to wręcz 1 na 10 prób dawała rezultat. Jak już się zapalą to świecą normalnie. Czy do wymiany przełącznik zespolony czy może jakiś przekaźnik?