Jakiś czas temu w aucie żony (Mito 1.4TB, skrzynia 5 biegów) pojawił się sporadycznie występujący problem z brakiem czujników cofania.
Myślałem, że problem jest z dokładanym modułem czujników, dlatego kupiłem nowy za niewielkie pieniądze i zmieniłem. Niestety problem powrócił, więc zacząłem szukać głębiej. Szybko znalazłem przyczynę - moduł zasilany jest ze świateł cofania, brak prądu na żarówce = brak czujników.
Kable sprawdzone, wszystko ok, podejrzenie padło na czujnik. Po wykręceniu ze skrzyni okazało się, że "bolec" jest wciśnięty w obudowę i zacina się w tej pozycji, nie dając sygnału. Trochę specyfików typu WD40, przeczyszczenie wszystkiego i na jakiś czas było ok, ale problem wrócił.
Kupiłem nowy czujnik wstecznego, zamontowałem (paskudny dostęp bez zdjęcia osłony silnika). Podziałało chwilę i znowu to samo. Czasem światło cofania zaświeci, jak lekko przesunę dźwignię do przodu po wrzuceniu wstecznego, czasem nie (wsteczny w tej skrzyni to "w prawo i do tyłu").
Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym problemem?
Czy czujnik wstecznego powinien mieć podkładkę? Stary zdemontowany i nowy nie miały, ale może coś tam powinno być?
Moje podejrzenie jest takie, że skrzynia zbyt mocno naciska czujnik i przekracza on swój punkt pracy, w skrajnym przypadku blokując się na końcu skoku. Tu pomogłaby chyba podkładka, ale może ktoś już przerabiał temat?