Witam!
Mam Giuliettę 1.4 T-Jet, jeszcze na gwarancji. Może ktoś miał taką dziwną przypadłość:
Auto po odpaleniu na zimnym jest bardzo ciche (stan do "odsłuchu" - klima wyłączona - na off), słychać silnik, nic więcej. Na postoju absolutna cisza i brak drgań.
Gdy wskazówka wskaźnika temperatury ruszy się powyżej 50 stopni, zaczyna być słychać turkotanie, jakby dźwięk łożyska, ale słychać to tak:
- na biegu jałowym - obroty 800 - nic nie słychać,
- po dodaniu gazu zaczyna być słychać przy około 1100 obrotów, potem ciszej, aż znowu głośniej w okolicach 2000-2400 obrotów,
- przy jeździe słuchać to, gdy np. dojeżdżamy do skrzyżowania, auto się toczy, jest ok.1100 obrotów - wtedy turkocze jakby łożysko (wrażenie jakby łożysko oporowe, ale to na pewno nie to),
- przy stałej jeździe z obrotami 2000-2400 bardzo słychać to turkotanie/brzęczenie,
- im dłużej się jeździ, czyli im bardziej auto nagrzane (długa jazda w trasie lub po mieście), staje się to dominujący dźwięk ponad dźwięk silnika, jakby ktoś wiertarko-wkrętarkę włączał pedałem gazu.
Jest to taki lekko świdrujący dźwięk łożyska/silnika elektrycznego, moim zdaniem głośniejszy niż silnik (w środku).
Niektórzy z forumowiczów opisywali podobne objawy z powodu klimatyzacji - gdy za mało czynnika, ale tu klima nie ma wpływu, ponieważ dzieje się to na zupełnie wyłączonej klimie.
Byłem w ASO, stwierdzono pompę wody, i faktycznie po wymianie dźwięk zniknął! Przejechałem około 1500 km i znów to samo!
Czy miał ktoś podobne objawy? Czy ten typ tak ma?
Miałem wcześniej Bravo T-Jet, przez 174 kkm było słychać tylko silnik, żadnych takich dźwięków.
A może takie pompy wody teraz robią?
Z góry dzięki za opinie! Pozdrawiam.