Chodziło mi o to, że usunął wszystkie ewentualne usterki, bo auto i tak jest na gwarancji. Dopóki masz gwarancję, nie ma się czym stresować, ale auto może być obdarzone jakąś notoryczną wadą, powypadkowe albo też po prostu komuś nie spodobało się, jak jest skręcone (vide kolega z naszego forum, który sprzedał roczną Julkę i kupił BMW X1).