W tym wątku odłączenie akumulatora urosło do rangi jakiegoś dramatu. Że komputer (może nawet ECU) się resetuje, samochód potem już nie odpali bez ASO, pewnie nawet licznik kilometrów od nowości się wyzeruje!
Prawda jest taka, że - po pierwsze - odpięcie akumulatora na kilkanaście minut, czyli tzw. "strzał z klemy", to powszechna procedura kasowania błędów, jak ktoś nie chce bawić się w podłączenie do kompa. Po drugie - sam pan Marek, gdy odbierałem Julcię w Carserwisie, powiedział, że jakby miała stać > miesiąc to najlepiej odpiąć akumulator.
Co się dzieje po odpięciu? Nic strasznego. Trzeba ponownie skalibrować szyby (bodajże - wszystkie opuścić i podnieść) oraz wspomaganie (przekręcić od skrajnego do skrajnego położenia). No i ustawić zegar. Polecam tutaj lekturę instrukcji obsługi. Tam jest napisane co i jak trzeba zrobić.
Czy wygodniej wymienić akumulator z podtrzymaniem - tak.
Czy można odłączyć go na noc? Także tak.
A zatem - odpowiadając na Twoje pytanie, możesz śmiało go odpiąć, zabrać do domu, ładować, zamontować i samochód zasadniczo będzie działać. Pomijając te kilka kalibracji (wszystkie się robi ręcznie, tj. BEZ komputera). Powodzenia!
