Sprawdzanie przebiegów i historii serwisowych ASO "24h/7 dni" m.in. Alfa, Fiat, Lancia
Ale co mi się w Polsce przydarzyło? Ne rozumiem?
Jeśli chodzi o Szwajcarię to wiem, że była szkoda. Przyjechałem z Julką do ASO. Sprawdzili, pojeździli czujnikiem (wyszło, że były malowane przednie elementy i drzwi), konstrukcja, zawieszenie, silnik nienaruszone. Szkoda całkowita w wielu krajach, min. w Szwajcarii wygląda tak, że gość po wypadku oddaje samochód do ubezpieczalni, dostaje środki, a ubezpieczalnia już sobie sprzedaje na aukcje, mimo, że wcale samochód nie przeszedł nie wiadomo czego. Po sprawdzeniu w ASO i nie wykryciu nieprawidłowości po prostu samochód kupiłem. Jeżdżę prawie 4 lata i jest naprawdę dobrze.
Kupując wtedy samochód nie myślałem o jego sprzedaży i z pewnością zdjęcia w tym momencie by się na pewno przydały - jak najbardziej masz rację. Pierwszy raz kupowałem samochód z "historią", ale po sprawdzeniu i upewnieniu się, że wszystko gra nic już mnie wtedy nie interesowało. Przy obecnym zakupie samochodu było inaczej, bo sam go licytowałem i zdjęcia mam.
Napisałem, że nie wiem co było, bo nie wiem co było... Ale najlepiej ocenić, że przecież "z pewnością wie, ale nie chce powiedzieć".
Czy wypadkowość wyklucza, że sztuka z polecenia nie jest zadbana? Wg Ciebie nie, więc nie dyskutujmy.
Co do tego co dokładnie się wydarzyło to proszę podpowiedz mi, bo sam chciałbym wiedzieć i nie wiem, jak to sprawdzić. Nie "palę głupa", po prostu NIE WIEM. Samochód jest zadbany, bardzo dobrze się go prowadzi i niczego mu nie brakuje. Możecie się doszukiwać, że skoro był "bity" to już nie ma sensu go polecać, ale ja się z tym nie zgadzam.
Twój VIN figuruje w polskiej ubezpieczalni.
Sprawdzanie przebiegów i historii serwisowych ASO "24h/7 dni" m.in. Alfa, Fiat, Lancia
Nawet o tym nie pomyślałem. Była to mała stłuczka na parkingu podczas cofania i mam wrażenie, że po takim czymś tutaj samochodem już się nie da jeździć... Czemu Wy się doszukujecie wszędzie największego zła? Można miec samochód bez wypadku, ale w traficznym stanie, to rozumiem jest ok? Miłego wieczoru wszystkim.
Kolego nikt na siłę nie doszukuje się złego. Jednak licz się z tym, że skoro udzielasz się na forum Alfy, gdzie ludzie pedantycznie podchodzą do tematu swoich aut, to będą "oceniać" każdą sztukę, która budzi wątpliwości. Twoja taka jest, koniec i kropka. Niewiadoma szkoda w Szwajcarii, nagle przypomniałeś sobie o szkodzie w Polsce itd. Nie wytykam palcem, że masz ulepa, ale cała otoczka tej historii i niepewna przeszłość wypadkowa świadczą na niekorzyść. Tutaj na forum będzie ciężko o sprzedaż, ludzie szukają jasnej historii i inni w tym pomagają oceniając wszystkie propozycje. Cena jak na taką niepewną historię jest również imo wysoka.