Od kąd zaczęły sie duze mrozy czyli od od poprzedniej soboty (nie tej co teraz była) postanowilem ze zostawie auto w spokoju. Tym bardziej ze narazie i tak nie mam gdzie jeździć. Wyjąłem akumulator i trzymałem go w domu. Dzisiaj postanowilem auto odpalić. Po naładowaniu akumulatora i odpaleniu auto ledwo pracuje tak jak by na 1 albo 2 tłokach . Zaczeła świecic mi sie marchewka. Jak traktor a poza tym słychać cos jak by strzelanie spod maski. Dodam że świeci m isie rezerwa. Jutro ide do CPN dolać do niej paliwa i zobacze jak to bedzie. Może ktoś z was mial podobny problem? Dodam tylko że jak go odstawialem w sobote wszystko chodzilo jak należy(((
---------- Post dodany o godzinie 20:33 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 20:31 ----------
Tak jak by cos blokowało
---------- Post dodany o godzinie 20:52 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 20:33 ----------
Znalazłem na forum dotyczącym innej marki informacje ze przy małej ilości benzyny w baku poprostu woda mogła zamarznąć. w układzie paliwowym. Jutro wleje benzynę z dodatkiem denaturatu.
---------- Post dodany o godzinie 20:59 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 20:52 ----------
Dodam jeszcze ze jak otworze maskę to próbach odpalenia auta, to czuć woń benzyny nie spalonej. Swiece mam nowe, kable WN też.