Witam wszystkich forumowiczów
Od dawna podobają mi się Alfy. Niestety można powiedzieć, że utkwiłem w Oplach.. Aktualnie mam Omegę b z silnikiem 3.0v6, wcześniej również Omega 2.5v6, Vectra B 1.8, Vectra A 2.0 GT.
Analizując swoje szczęście do Opli to średnio co 8 miesięcy zmieniam ;/ bo tracę już cierpliwość w pakowaniu kasy. Wiem,że to nie są nowe auta i zawsze jakieś naprawy są konieczne.. Ale teraz mam okazję kupić Alfę 156 2.5v6 z 2002 roku z przebiegiem lekko ponad 171 tys. z tego co mówił mi mój mechanik, to do zrobienia jest:
- wymiana rozrządu,
- wymiana oleju z filtrami,
- wymiana świec,
- lekko poci się na pokrywach zaworów, ale nie ma żadnych większych wycieków,
- coś w prawym kole do wymiany, jakaś końcówka, czy łącznik bo stuka,
- grzanie sondy lambda (czy jakoś tak) bo wywala check engine,
- wstawienie przedniej szyby bo pęknięta.
Miałem okazję się nią przejechać i powiem bajka.. dźwięk v6 Alfy bije na głowę v6 Opla. Z tego co zaobserwowałem to silnik chodzi ładnie równo, kręci się od samego dołu. jedyne mankamenty to nie otwierające się tylne szyby, jak chce opuścić jedną to słychać jakby chciała zejść w dół ale nic. Podobno auto stało cały rok i coś się po prostu zastygło i z czasem powinno ruszyć.
Pytanie takie, ile mogą kosztować te naprawy? I ewentualnie co jeszcze może się urodzić z tego?