Mini poradnik Kupującego auto używane - czyli baśnie Szczepana ;)

[pieta]

a Mnie nadal nie przeraża - bo te ok 2000-3000 liczmy to przy kwocie zakupu np 40000 to 5 do 8 % wartości zakupu czyli wartość zwykła
no ale to dla mnie
jak ktoś kupuje autko za 40 i kwiczy że trzeba coś naprawić za 2.000 to już nie moja brocha

kupiłeś autko z takie = jak byłeś mądry to liczyłeś się z takimi i takimi wydatkami ...

jak nie ?
to kupiłeś coś na co cię nie stać...

niewątpliwie zgadzam się z przedmowca. Przy kupie za circa 40k trzeba te 10% zalozyc na serwis: zresztą w przypadku ar 159 latwo to ustrzelić: nowe opony, jakiś pasek rozrządu plus inne drobiazgi i 4 k pękło. Inna sprawa jak kupujesz auto z 2006 roku za 20k i konczy się na dofinasowwaniu za 10k które podwyzsza wartość auta o polowe. Wtedy bym się zaczal zastanawiać bo przecież za 30k można mieć znacznie lepsze auto bez tych przygod a nowsze rocznikowo i być może z lepszym wyposażeniem

[wojtekf]

Ja mówię bardziej o sytuacji "oglądamy porysowany zderzak a na serwis to nie będziemy jechać bo tu szwagier posłucha silnika".

Takim kupującym należałoby chyba wręczać jakiś samopał w zestawie z samochodem

[Darro]

a Mnie nadal nie przeraża - bo te ok 2000-3000 liczmy to przy kwocie zakupu np 40000 to 5 do 8 % wartości zakupu czyli wartość zwykła
no ale to dla mnie
jak ktoś kupuje autko za 40 i kwiczy że trzeba coś naprawić za 2.000 to już nie moja brocha

kupiłeś autko z takie = jak byłeś mądry to liczyłeś się z takimi i takimi wydatkami ...

jak nie ?
to kupiłeś coś na co cię nie stać...

To zależy jak patrzymy na sprawę. Jeżeli te 40 jest to cena większa niż średnia za auto z tego roku i tym wyposażeniem, to bynajmniej decyduję się na takie, żeby nie dokładać tych 2-3 tys wykluczając oczywiście cenę za opony, ew hamulce, olej , czysto eksploatacyjne sprawy. Ale nie powiesz mi, że zwalona skrzynia to norma Wtedy 2-3 koła to jest bardziej wkur..nie, niż skąpstwo i teza, że kupujesz auto, a nie stać cię na serwis jest lekko myląca Jednym słowem, nie po to kupuję drożej, żeby dokładać jak do auta za 30 Oczywiście to jest tylko moje spostrzeżenie Nie mniej jednak jest bardzo spora grupa potencjalnych nabywców, gdzie kwota kredytu = kwota zakupu, a wtedy to i wymiana zaworka w kole to będzie powód do lamentu i płaczu...
pozdro

[Tomek_KRK]

To zależy jak patrzymy na sprawę. Jeżeli te 40 jest to cena większa niż średnia za auto z tego roku i tym wyposażeniem, to bynajmniej decyduję się na takie, żeby nie dokładać tych 2-3 tys wykluczając oczywiście cenę za opony, ew hamulce, olej , czysto eksploatacyjne sprawy. Ale nie powiesz mi, że zwalona skrzynia to norma Wtedy 2-3 koła to jest bardziej wkur..nie, niż skąpstwo i teza, że kupujesz auto, a nie stać cię na serwis jest lekko myląca Jednym słowem, nie po to kupuję drożej, żeby dokładać jak do auta za 30 Oczywiście to jest tylko moje spostrzeżenie Nie mniej jednak jest bardzo spora grupa potencjalnych nabywców, gdzie kwota kredytu = kwota zakupu, a wtedy to i wymiana zaworka w kole to będzie powód do lamentu i płaczu...
pozdro

Jeżeli masz informację, że w określonym modelu auta skrzynie padają, to MUSISZ założyć, że i Ciebie to spotka, chyba, że masz auto już po remoncie skrzyni. 159 z 1.9 jest obarczona takim problemem i podejście pt. "wydam więcej na auto, żeby mieć dobre" nie wyeliminuje ewentualnego padu skrzyni w przyszłości.

[Darro]

Jeżeli masz informację, że w określonym modelu auta skrzynie padają, to MUSISZ założyć, że i Ciebie to spotka, chyba, że masz auto już po remoncie skrzyni. 159 z 1.9 jest obarczona takim problemem i podejście pt. "wydam więcej na auto, żeby mieć dobre" nie wyeliminuje ewentualnego padu skrzyni w przyszłości.

Jeśli chodzi o przyszłość to niczego nie można wyeliminować

[Tomek_KRK]

Jeśli chodzi o przyszłość to niczego nie można wyeliminować

Można, ba - należy założyć, że jeśli np. w 2.0 TDI masz pękające głowice - to trzeba mieć odłożone pieniądze na naprawę tego. Jeśli w 159 padają skrzynie manualne - pieniądze odłożone. Podobnie w temacie BMW 2.0d i rozrządu, TDI V6 VAG i rozrządów, 1.4 TFSI i pierścieni, itp. Poniekąd awaryjność danej jednostki napędowej kreuje potem cenę konkretnych modeli na rynku aut używanych, aczkolwiek w motoryzacji dużo czasu upływa od momentu wystąpienia serii awarii do zachwiania zaufania nabywców do marki.

[KRS]

i te odłożone pieniądze wydaj u Tomka KRK.
Warto, sam u niego serwisuję auto i stwierdzam, ze warto wlasnie u niego wydać te pieniądze na manualną skrzynię w 159.

[ris]

i te odłożone pieniądze wydaj u Tomka KRK. Warto, sam u niego serwisuję auto i stwierdzam, ze warto wlasnie u niego wydać te pieniądze na manualną skrzynię w 159.

Ale zaplusowałeś chyba będziesz miał skrzynię do roboty :-) A wracjąc do tematu lepiej zrobić puknięty błotnik niż kupić "ideał" składany z ćwiartek za 25 tysiaków z 2010 z niskim przebiegiem !

[KRS]

wiecie co ale bez przesady, awarie skrzyni na przykład nie oznaczają,ze sto na sto aut ma takie awarie..... no żesz kurdę, pięć lat jezdzilem boxerem, wszyscy płakali, co ja kupiłem a potem oni stali po rowach albo posuwali autobusami a ja w zasadzie robiłem tylko serwis eksploatacyjny....

[ris]

wiecie co ale bez przesady, awarie skrzyni na przykład nie oznaczają,ze sto na sto aut ma takie awarie..... no żesz kurdę, pięć lat jezdzilem boxerem, wszyscy płakali, co ja kupiłem a potem oni stali po rowach albo posuwali autobusami a ja w zasadzie robiłem tylko serwis eksploatacyjny....

Ja uważam, że trzeba mieć wybitne umiejętności żeby zepsuć skrzynię biegów ( oczywiście nie liczę faktycznych zmęczeń czy wad materiału)