Hej.

W przyszłym miesiącu kończy mi się podatkowy, 6 miesięczny okres przejściowy i mam zamiar wreszcie posmakować benzyny w Alfie (hint - moja Paskuda będzie na sprzedaż, możecie tworzyć komitet kolejkowy ).

Opcje jakie rozważam na następne to 166 tyle że z Busso (przedlift, polift - cokolwiek byle w dobrym stanie) oraz 159 (ew. Brera). Prawdopodobnie 2.2 JTS, chociaż może skuszę się na 3.2 Q4. Samochód ma być do wygodnego przemieszczania się po autostradzie tylko z kierowcą na pokładzie, jakieś 150 km w jedną stronę, do 800 km miesięcznie. Spalanie nie gra roli, super-truper rajdowe prowadzenie też nie. To ma być wygodny krążownik, a nie zabawka na zakręty. Chociaż dobrze by było, gdyby ogarniał podjazdy pod górkę bez konieczności redukcji o dwa biegi

Za 166 przemawia trwały silnik i wygodna, przestronna buda - lubię takie. No i cena, często dwa, trzy albo i 4 razy mniej niż 159. Minusem jest wiek, ogólne wyeksploatowanie, zwłaszcza w przedliftach no i pojawiające się problemy z dostaniem różnych pierdółek, chociaż nie natknąłem się na brak krytycznych części. No i cena - większy wkład w starszy wóz.

W 159 na plus jest nowsza konstrukcja, nowocześniejsze i mniej wyeksploatowane silniki (chociaż podobno bardziej awaryjne niż Busso). Powinien być sensowny dostęp do części, nawet do 3.2 bo to w końcu amerykański silnik więc będzie gdzie szukać. Minusem jest cena i wozu i części - 166 to limo, ale 159 ma chyba ciut droższe graty?

Macie może jakieś porównanie tych wozów (zwłaszcza 159 ze 166)? Co Wy byście wzięli, gdybyście mieli wybrać 166 czy 159 do codziennej (!) eksploatacji?