Witam wszystkich Alfaholików...
Chciałem przedstawic mój problem z AF 166...
Pewnego zimowego poranka kilka dni temu smialem sie w nieboglosy jak wszyscy z mojego miasteczka wystartowali do uruchamiania swoich jak twierdza super aut. Wiekszość niezapalila silny mróz ich pokonał.Ja za to delektowalem sie przepieknym mruczeniem V6-stki.Nawet moja ukochana zapalila swojego zamarznietego z zewnatrz punciaka I. Moja radosc i duma nie trwala zbyt dlugo. Po chwili moja Bella zaczęła wydawac przerazajace dzwieki (grzechotanie kamieni w metalowym garnku). Pomyslalem ze to chwilowe i zaraz sie uspokoi ale nic z tego.Zaczalem szukac z kad dochodzi to przerazajace gruchotanie ale nie sposob bylo zlokalizowac ten dzwiek był wszędzie.Sprawa zaczela sie wyjasniac tuz po wyjechaniu z posesji.To skrzynia biegów mysle ale co z nia sie stalo?Wymienilem sprzegiełko 2miechy temu i cos by sie urwalo niemozliwe.Podjechalem do znachora (mechanik)a on wiesz moze byc zle wyjmujemy skrzynie.Co sie okazało.Walnęło koło dwumasowe i uderzało o obudowe skrzyni dramat.Coz wiecej mówic cena dwumasy na terenie wojewodztwa łódzkiego to koszt około +,- 3000tys.Zbladłem ale poszukałem wszedzie gdzie tylko mogłem i znalazłem cena dla zainteresowanych to 1600zl i tyle.Kocham swoją Belle i wsadziłem w nia juz majatek ale nie sprzedam bo ma dusze, silnik V6 i ta radosc z jazdy. Zadne auto nie dalo mi tyle radosci co moja AF 166.
Pozdrawiam wszystkich trzymajcie sie ciepło i dbacie o swoje Alfetki...