Witajcie,
mam możliwość zakupić alfę 156 w sedanie 1.8 t.spark, 1998 rok. Oryginalny przebieg 160 000 od pierwszego właściciela. Wiem to na 100%, bo to po rodzinie. Właściciel kupił sobie nowe auto i alfa tak stoi i mi spędza sen z powiek no i najlepsze: chce mi ją oddać za 2 000,00 zł. Jak się uśmiechnę to i może taniej
Ale... (no właśnie, zawsze jest "ale").
Alfa ma do wymiany oba zderzaki, nie działają światła (z tego co wiem - wcale, wcześniej jeszcze raz działały a raz nie), Klapa bagażnika się zacina, silniczek od wycieraczek ciągle siada, 101 razy wyrwana klamka od tylnych drzwi, nawiew, bądź chłodzenie działa tylko na maxie, tylne szyby się nie otwierają (jakaś linka z obu stron sie urwała), radio niefabryczne również siadło (jak sie w odpowiednim miejscu przyciśnie to się włączy), no i wydaje mi się, że lata cała skrzynia, na wbitym biegu czuję luz i to spory, tak jakby pod dźwignią zmiany biegów wszystko latało, ale nic nie zgrzyta, biegi wchodzą gładko, plus jeszcze pewnie drobne, wkurzające usterki się znajdą, ale teraz nie pamiętam już. Jest troszczę zaniedbana w środku, po prostu brudna.
W zawieszeniu wszystko ok, korozji nie ma (po wymianie progów), układ kierowniczy ok.
No i teraz moje pytanie: czy lepiej brać tą, czy wziąć w dobrym stanie bez żadnych widocznych uszkodzeń, ale pewnie z większym przebiegiem i niepewną historią? Czy możecie mi oszacować, ile w najgorszym wypadku zapłacę za naprawę wraz z wymianą rozrządu i płynów, filtrów? Czy po prostu opłaca mi się brać tą i oddawać ją do mechanika?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.