-
Olej....ja nie olewam
Temat obszerny i wszystkim dobrze znany. Po tylu latach użytkowania co lejemy i jak się przy tym mają nasze silniczki.
Ja mam osobiście nalatane 150 kkm a silnik kręci się z grupką krwi 10w60 od Castrolka i od tamtej pory nawet nie mrugnie mu kontrolka.
Ma któryś z posiadaczy Boxerków jakieś swoje typy, opinie w tym temacie?
-
Kozi, zimą też na takim oleju jeździsz?
-
Zimą rzadko jeżdżę lecz silnik faktycznie zalany mam tym olejem cały rok. Jakieś spostrzeżenia z tym związane?
Nie ukrywam, że założyłem ten post bo sam do końca nie wiem, czy dobrze robię użytkując samochód w zimę na tym oleju.( Biorąc pod uwagę specyfikę tego oleju oczywiście).
-
LIczyłem na Twoje spostrzeżenia. :)
Generalnie trudno cokolwiek porównywać, biorąc pod uwagę często skrajnie różny stan mechaniczny wiekowych silników. Każdy pewnie ma coś innego zużyte i inaczej reaguje na olej. U mnie "od zawsze" coś_tam_sobie_stuka(to sformułowanie dość często można było znaleźć swego czasu w ogłoszeniach sprzedaży 33ki :D ) na zimno i to jest mój wyznacznik w pewnym sensie. Ogólnie jeżdżę na 5W/50, latem nigdy nie przejmuję się tym, że jest upał, silnik czasem naprawdę dostaje ostro w kość, więc wolę mieć pewność, że smarowanie będzie wystarczające, szczególnie, że motor nowy nie jest. Jednak, jak na jesieni temperatura spadnie do 0st, to odpalanie po nocy to jest katorga dla uszu. Silnik wyraźnie męczy się i wcale nie trwa to chwilę, także na zimę wlewam coś z niższej klasy lepkościowej, zwykle jest to 5W/40. Tylko, że ja mam chyba najgorszy typ eksploatacji - codziennie 2x odpalam zimny silnik, by przejechać może z 1,5km i po prostu nie mam czasu na "pitolenie" się z długim rozgrzewaniem na postoju, a potem jeszcze przemieszczanie żółwim tempem. :P Ale jakbym odpalał 2x w miesiącu, to chyba w ogóle bym się nie stresował i zostawiał ten gęstszy na zimę. Czy aż 10W60? Nie wiem, ale skoro stosujesz go od lat, a kondycja silnika się nie zmienia to chyba nie ma co kombinować. Zresztą zimą olej też można porządnie rozgrzać - weźmy np. ślizganie się na placyku przy małych prędkościach - co chwilę gaz w podłodze, a prędkości niewielkie, więc olej nie ma się za bardzo jak chłodzić - ciekawe do ilu st. można w ten sposób podciągnąć jego temperaturkę...
-
Kumpel 7 lat lał do seicent 900cm Selenie Racing 10W-60 i do tej pory silnik jest w mega stanie, nic nie stuka, nie puka, nie bierze oleju.
Więc z tym 10W-60 na zimę to też jest takie gdybanie. Owszem jeżeli ktoś robi króciutkie dystanse, to owszem, olej się nawet nie rozgrzeje itp. ale jeżeli jeździsz na tyle by ta wskazówka od temp. silnika dobiła do tych 90stopni to ja bym się nie przejmował. Zresztą ja też teraz zmieniam olej, bo muszę i wlewam jednak Millersa 10W-60 pomimo "tych zapewnień na forum że zaraz się zatrze itp. itd. )
-
Passat b3 1.8 lpg od 150kkm na lotos 10w40. Bierze litr od wymiany do wymiany. Przebieg całkowity ok 400kkm, moze wiecej.
-
Na jednej z 33 miałem takie zdjęcie http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...32ee3484e.html i jednak przejdę na 10W40. Jeszcze nie wiem dokładnie co wleję, ale na pewno coś dobrego bo fakt faktem bokserka mi jest ciężko w zimę dobrze rozgrzać.
-
Ja mam 3 Alfy i każda jezdzi na Motulu 15W50 lato czy zima. To pitolenie że w zimie 10W60 jest za gęsty nie ma sensu. Moja 155 Formuła od nowości na nim latała u Niemca i ja też w zimie na nim tu jezdziłem i nie narzekałem.