Przekładka z anglika czy anglik na części. Proszę o rady

Witam. Mam następujący problem.
Mam AR 146, 1.4TS 98r. 250kkm. Podczas jazdy już dawno nie czuć katalogowych 100KM, podwozie już mocno podrdzewiałe.
Znalazłem ostatnio 145 1.4TS z ogłoszenia za 1000zł w całkiem niezłym stanie, 2 lata młodsza z 110kkm na liczniku. TYLE ŻE JEST TO ANGLIK.

Doradźcie mi proszę czy opłaca się robić przekładkę kierownicy w tej 145? Wszystkie części miałbym ze swojej obecnej alfy.
Czy robił ktoś przekładkę tego modelu, czy to się opłaca w tak starym aucie?
Może warto kupić tego anglika jako dawcę części?

Jeśli ma otwory montażowe na grodzi po lewej stronie to jest OK jeśli nie ma, trzeba ciąć i spawać to przekładka jest bezcelowa

Kupa roboty. Dolicz do tego jeszcze części, bo wątpię, żeby tamta była igiełką. 146 chodzą za 0,5 darmo, więc to chyba żaden biznes :/

Cytat:

---

Napisał omron8

Kupa roboty. Dolicz do tego jeszcze części, bo wątpię, żeby tamta była igiełką. 146 chodzą za 0,5 darmo, więc to chyba żaden biznes :/

---

Graty ma ze swojej Alfy więc to nie jest problem. Są auta które bez problemu robi się przekładkę ale są też takie że przeróbki robi się na sztukę

Chyba najkorzystniej będzie jak kupię angola na dawcę. Silnik, amortyzatory (o alufelgach nie wspomnę) dam radę przełożyć we własnym garażu. A w swoim staruszku kompleksowo połatam podwozie.

Cytat:

---

Napisał 75andrew155

Graty ma ze swojej Alfy więc to nie jest problem. Są auta które bez problemu robi się przekładkę ale są też takie że przeróbki robi się na sztukę

---

Ale roboty mimo wszystko sporo jest. No i konieczność rejestrowania nowego auta z zagranicy. Moim zdaniem żaden biznes...

Lepiej ciąć anglika i wstawiać wszystko do swojej. Zresztą jeśli już chcesz się bawić, to zainwestowałbym w anglika z czymś mocniejszym, 1.8/2.0.