osłona pod silnik a wytrzymałość?

witam, wczoraj zachaczylem o krawęźnik przy wyjeździe tak, że osłona (taka podłużna za kołami) za osłona dolna silnika niestety się lekko poluzowała, jak się okazalo u mechanika gwint się wybil i kręcił w okół osi, założył nowy gwint ale niestety zę to plastik lekko go zdeformowało przez co nadal zwisało ale już mniej, nawiercił dwie dziurki i wstawił m6 i wszystko pięknie ladnie wyrównało, i teraz takie moje pytanie czy mimo wszystko to powinno trochę dłużej wytrzymać czy w końcu puści mimo wzmocnienia dwoma m6? s Wy stosowaliście jakieś dodatkowe wzmocnienia nawiercenia?

Osłona silnika nie służy jako zabezpieczenie przed uderzeniem. Nie wiem czemu dużo ludzi myli jej zastosowanie. Ona ma za zadanie tylko i wyłącznie chronić przez błotem i całym tym syfem od spodu. Więc skoro przełożyłeś osłoną w krawężnik to nic dziwnego że uszkodziłeś. To tak jakbyś pukną zderzakiem, on pękł a Ty się pytał czy go nie wzmocnić bo przecież to zderzak, jest od zderzania :) taka analogia. Z pewnością zastąpienie urwanej/uszkodzonej śruby dwiema nowymi załatwi sprawę. Tylko pytanie jak i gdzie je wkręcił. Żeby się nie okazało że za rok będzie Ci żarło ten element rdzą :)

Nic tylko się cieszyć, że mechanik zrobił ci porządne mocowania na śruby a nie na opaski zaciskowe, jak większość partaczy robi, bo te gwinty od śrub trzymających osłonę momentalnie korodują i nie tylko w alfach.

Cytat:

---

Napisał Lucas

Nic tylko się cieszyć, że mechanik zrobił ci porządne mocowania na śruby a nie na opaski zaciskowe, jak większość partaczy robi, bo te gwinty od śrub trzymających osłonę momentalnie korodują i nie tylko w alfach.

---

przewiercił je z lewej i prawej strony po 5-6 cm od tej śruby co poszedł gwint.
korodują śruby te co przywiercił czy te co partacze wkręcają bo tak koniec wypowiedzi nie zrozumiałem;p

Fabrycznie każdy element jest zabezpieczony antykorozyjnie. W momencie kiedy wykonujesz nowy jakikolwiek otwór czy nacięcie niszczysz warstwę ochronną a założę się że nowego połączenie nie zabezpieczył przed korozją. Jakie połączenie zrobił? Wspawał nakrętkę? Użył wkręta samogwintującego czy wywiercił otwór i złapał nakrętką od góry? Oczywiście nie schrupie Ci wahacza w rok :) ale po paru będzie to widoczne i rozwojowe.

Fabrycznie nic nie będzie korodować. Jest taka możliwość że sam gwint ale to jest raczej rdzawy nalot niż korozja. Ona nie będzie postępować. Wystarczy przy każdym przykręcaniu lekko przesmarować. Od cała filozofia.