1 załącznik(i)
Brak mocy po przeskoczeniu paska
Witam.
Tydzień temu wracając A2 auto poprostu szarpneło i zaczęło trzacić moc. Musiałem redukowac biegi więc wyglądało to jak hamowanie silnikiem. Zjazd na pas awaryjny i wtedy zgasło. No nic, laweta i na warsztat.
Walczymy z nim od tygodnia. Komp pokazywał czujnik fazy. Po zdjęciu rozrządu okazało się że przeskoczył o 4 ZĘBY!!!!!!!! (przyczyne znalazłem więc z tym już nie walcze :) )
No nic zapięliśmy go na nowo (tym razem bez blokad, tylko na znaki) i auto odpaliło,chodzi do teraz równo,nie kopci. 0 oznak uszkodzeń mechanicznych.
Zdarza się że na zimnym ciężko pali i trzeba wspomagać się gazem.
Auto do 2500 RPM nie ma mocy. Wciskam pedał do końca i nic. Budzi się dopiero powyżej tych 2500 RPM i wtedy jest ogień jak był.
EGR został wyczyszczony,chociaż zazwyczaj pokazuje 4% otwarcia i że jest wyłączony,czasem wskoczy na 30%+ i pokaże że się włączył. Przepływke odpinałem i bez zmian. Komp błędów nie wywala. Załączam nawet korekty wtyrsków, które wskazywały by że kompresja też jest ok.
Po niedzieli góra będzie leciała w celu spradzenia jednak popychaczy i dźwigienek.
Prosiłbym o konkretne sugestie co warto jeszcze sprawdzić lub co może być ewentualną przyczyną takich objawów.
Czy to że nie jest zapięty rozrząd na blokady ma duże znaczenie? Wcześniej zapieliśmy na blokady i dodatkowo zrobiliśmy swoje znaki,które teraz się pokrywają z poprzednim ustawieniem.
Pozdrawiam.
Brak mocy problem z odpalaniem na zimnym silniku
Witam. Jestem tutaj nowy choć moja przygoda z alfami trwa już długo. Po dwóch alfach najpierw 147 1.9 jtd 8v , później 159 1.9 16V 150km 2007 ( urwana klapka z kolektora:( zakupiłem trzecią 159 2.0 jtdm 170km 2011 TI. Przy zakupie nie mogłem zbytnio przetestować auta ponieważ było sprowadzone bez tablic więc tylko krótka przejażdżka po placu, auto całe w oryginale blacharsko , zapalało , bardzo ładna wersja przebieg 175 tyś oryginał potwierdzony serwisem w ASO. Po zakupie moja radość nie trwała zbyt długo ponieważ rano auto nie chciało już zapalić. Po trzykrotnym piłowaniu powoli w końcu zapaliło, przejechałem po normalnej drodzę i czuje że jest straszny muł, nie zbiera się totalnie z dołu dopiero coś tam przy 2,5 tyś zaczyna ciągnąć ale może na 100 koni. Zawitałem do swojego mechanika, oczywiście podejrzenie wtryski, na kompie wykazało zabity DPF, błędy z przepływki i czujnika położenia wału, rozrząd na kompie czyli -wyprzedzenia między czujnikami wykazywało że wszystko jest OK. DPF został wyczyszczony profesjonalnie ale nie wyrzucony z powodu mających wejść przepisów i kontroli emisji spalin. W moich okolicach jest magik który robi motolotnie na cały świat i w wolnych chwilach rozcina w trzech miejscach filtry i czyści swoją tajną technologią. Okazało się że u mnie był nawet strasznie zabity katalizator z czym jeszcze nie spotkał się. Filtr wyczyszczony wkręcony, wtryski sprawdzone w profesjonalnej firmie- okazało sie że są dobre. Auto dalej nie pali na zimnym i jest dalej mulaste, filtr DPF na kompie momentalnie łapie syf. Auto trafia do gości od układów paliwowych aby posprawdzali resztę, znajdują że auto nie ma wystarczającej kompresji, podejrzenia o wałki lub korby , rozrząd nie sprawdzają ponieważ na kompie pokazuje ok. Zabieram auto do trzeciego mechanika, który po sprawdzeniu potwierdza brak kompresji i mówi że pomimo że na kompie pokazuje na czujnikach ok on założy blokady i posprawdza wszystko. Zdziwiony był również ilośćią dopaleń filtra aż 350 razy. Po miesiącu wożenia auta po mechanikach okazuje się że był przestawiony rozrząd na wałkach, na jednym o 5 zębów na drugim o jeden. Auto w papierach 28 tyś temu miało wymieniany rozrząd w serwisie Alfy fita w Niemczech, później po kilku miesiącach wymieniony akumulator bo widocznie cieżko paliło. wreszcie nikt nie mógł dojść co mu jest i trafiło na sprzedaż. Taka oto moja historia może komuś pomoże przy zdiagnozowaniu przyczyny po pseudo mechanikach. Pozdrawiam